Włoscy ratownicy od kilku dni mają pełne ręce roboty. Ponieważ Etna - czynny stratowulkan położony na wybrzeżu Sycylii - pokryła się grubą warstwą śniegu, nie brakuje chętnych do zdobycia jej w warunkach zimowych. Niestety nie zawsze jest to bezpieczne.
Jedną z osób, która przekonała się o tym, jak trudne potrafią być zimowe warunki na Etnie, był mężczyzna, który usiłował wspiąć się na szczyt w poniedziałek. Na wysokości 1800 metrów nad poziomem morza doznał obrażeń, przez które nie był w stanie samodzielnie się poruszać.
Na pomoc przybyli strażacy z miejscowości Nicolosi, musieli jednak skorzystać z transportu śmigłowcem. Akcja ratunkowa była niezwykle trudna ze względu na bardzo niesprzyjające warunki pogodowe.
Podobne problemy mieli dwaj 52-letni turyści z Turynu. Obaj utknęli na wysokości 2000 m n.p.m. w rejonie Valle del Bove. Strażacy, który przybyli na ratunek, musieli użyć specjalnej wyciągarki, by się do nich dostać. Jeden z mężczyzn uległ wypadkowi i prawdopodobnie miał złamaną prawą nogę. Strażacy przetransportowali go natychmiast do najbliższego szpitala w prowincji Katania.
Także w niedzielę strażacy i ratownicy górscy interweniowali przy wypadku na zboczu Etny. Tym razem pomoc potrzebna była turystce, która ucierpiała w rejonie Rifugio Sapienza. Kobieta zraniła się w kolano, co uniemożliwiło jej dalsze poruszanie się. Ratownicy dotarli do niej, mimo mocno zaśnieżonego terenu, opatrzyli ją, unieruchomili i przetransportowali w bezpieczniejsze miejsce.
Włoscy strażacy i ratownicy przypominają wszystkim, którzy wybierają się na zimową wspinaczkę, że w przypadku wypadków w górach, na ścianach skalnych, ścieżkach, urwiskach, w jaskiniach i wąwozach lub w przypadku zaginięcia osób należy poprosić o interwencję, dzwoniąc pod numer ratunkowy 112.
Źródło: ENEX, newsicilia.it