Na początku 2022 roku wybuchł podwodny wulkan Hunga Tonga-Hunga Ha'apai. Słup pyłu i popiołu, który utworzył się po erupcji, dotarł do trzeciej warstwy ziemskiej atmosfery - wynika z najnowszych badań opublikowanych przez brytyjskich naukowców.
Do erupcji podwodnego wulkanu Hunga Tonga-Hunga Ha'apai doszło 15 stycznia bieżącego roku. Słup pyłu i popiołu, który utworzył się po jego wybuchu, sięgnął mezosfery, trzeciej warstwy ziemskiej atmosfery znajdującej się na wysokości od 40 do 90 kilometrów nad poziomem morza. Wulkan wyrzucił też w powietrze taką ilość wody, którą można by napełnić 58 tysięcy olimpijskich basenów - wynika z badań opublikowanych 3 listopada w czasopiśmie "Science".
Wulkaniczna chmura dymu i popiołu sięgnęła około 56 kilometrów. Przewyższyła ona poprzednich rekordzistów, takich jak erupcja Mount Pinatubo na Filipinach w 1991 roku (słup dymu i popiołu wzniósł się wówczas na wysokość 40 km) oraz erupcja El Chichón w Meksyku w 1982 roku (słup dymu i popiołu osiągnął 31 km). Naukowcy oszacowali wysokość słupa dymu na podstawie zdjęć satelitarnych. Teraz będą sprawdzali, jaki wpływ ta eksplozja będzie miała na zmiany klimatu i dlaczego była tak silna.
Największa erupcja XXI wieku
Dokładne analizy danych po erupcji wulkanu Hunga Tonga-Hunga Ha'apai potwierdziły, że jego wybuch był największym tego typu zdarzeniem w XXI wieku. Jego siła miała równać się największym erupcjom, jakie kiedykolwiek zarejestrowano.
Określenie wysokości pióropusza dymu i popiołu stanowiło wyzwanie dla badaczy. Zazwyczaj naukowcy mogą oszacować jego wysokość poprzez badanie temperatury.
- Im zimniejszy pióropusz, tym jest wyższy - powiedział jeden z autorów badania – doktor Simon Proud z instytutu badawczego RAL Space i pracownik naukowy Narodowego Centrum Obserwacji Ziemi i Uniwersytetu w Oksfordzie.
Ale ta metoda nie mogła być zastosowana w przypadku tego wydarzenia ze względu na gwałtowny charakter erupcji Tonga-Hunga Ha'apai. - Erupcja przepchnęła się przez warstwę atmosfery, w której żyjemy, czyli troposferę, do jej górnych warstw, gdzie atmosfera ponownie się ociepla, gdy wchodzisz wyżej - tłumaczył Proud. - Musieliśmy wymyślić inne podejście, wykorzystując różne widoki uchwycone przez satelity pogodowe znajdujące się po przeciwnych stronach Pacyfiku i pewne techniki dopasowywania wzorów, aby oszacować wysokość. Stało się to możliwe dopiero w ostatnich latach, ponieważ nawet dziesięć lat temu nie mieliśmy technologii satelitarnej w kosmosie, aby to zrobić - dodał.
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: NASA Earth Observatory image by Joshua Stevens using GOES imagery courtesy of NOAA and NESDIS