Aż 14 tysięcy mieszkańców północno-zachodniej części Ekwadoru ucierpiało w wyniku rozległych powodzi, do których doszło w miniony weekend. Deszcz sprawił, że wylało kilka rzek.
Mieszkańcy północno-zachodniego Ekwadoru przez cały weekend mierzyli się z ulewami. Opady były tak duże, że doprowadziły do wylania sześciu rzek. Konsekwencje powodzi i podtopień poważnie dotknęły ponad 14 tysięcy osób.
Mnóstwo zniszczeń
Na nagraniach z drona widać, jak rozległe straty zostały poniesione w prowincji Esmeraldas. Mieszkańcy zaczęli już szacować zniszczenia, a także sprzątać masy błota i gruzów. Na razie potwierdzono, że uszkodzonych zostało prawie 400 domów, a także siedem placówek edukacyjnych. Fragmenty niektórych dróg zostały zniszczone.
Władze regionu robią wszystko, co możliwe, by wesprzeć poszkodowanych. Uruchomionych zostało siedem tymczasowych schronisk, mieszkańcy otrzymali także pomoc humanitarną.
Prognozy pogody nie są jednak optymistyczne. Jak przekazał Narodowy Instytut Meteorologii i Hydrologii, przez następne dni także będzie padać. Deszcz ma mieć "różną intensywność", co oznacza, że sytuacja wciąż może być niebezpieczna.
Źródło: Reuters