W wyniku ulewnych deszczy w Ekwadorze doszło do licznych osunięć ziemi. Mieszkańcy prowincji Pichincha, społeczności liczącej 300 osób, są odcięci od świata od ponad dwóch miesięcy.
Osunięcie ziemi spowodowało, że mieszkańcy prowincji Pichincha zostali odcięci od świata. Dwie główne drogi łączące je z innymi prowincjami zostały zasypane przez ziemię.
Z tego powodu, od dwóch miesięcy, życie codzienne mieszkańców wioski jest zagrożone.
- Dorośli muszą codziennie narażać swoje życie, niepokojące jest też to, co dzieje się z dziećmi - powiedział Edgar Lozada, handlujący mlekiem.
Problemy finansowe wioski
Społeczność ta, licząca około 300 osób, zajmuje się głównie produkcją mleka i paneli, odnotowała znaczne straty finansowe z powodu niemożności transportu i sprzedaży swoich produktów.
- Dziś mamy tylko jeden dzban [mleka - przyp. red.]. Czasami, kiedy produkcja się poprawia, mamy nawet dziesięć dzbanów. Wszyscy mamy zwierzęta, muły, staramy się pomagać sąsiadom - mówił Lozada.
Mieszkańcy twierdzą, że lokalne władze lokalne zapomniały o nich. Tymczasem, według urzędników, pomoc ma nadejść w najbliższym czasie.
Źródło: ENEX