W okolicach Santa Cruz w Boliwii pojawiły się pożary. Władze szacują, że ogień pojawił się w 12 miejscach. Zagrożone są tereny jednego z parków narodowych. Sytuacja jest bardzo dynamiczna.
Okolice boliwijskiego miasta Santa Cruz w sobotę były trawione przez rozległe pożary. Jak przekazały władze, w regionie odnotowano co najmniej 12 miejsc, gdzie rozprzestrzeniają się płomienie.
Z uwagi na porywisty wiatr, w niektórych miejscach pojawiły się nawet wiry z dymu, przypominające trąby powietrzne.
Płomienie strawiły głównie obszary Parku Narodowego Noel Kempff. Przedstawiciele grupy etnicznej Tacana musieli porzucić swój dobytek, gdy w sobotę ogień zbliżył się niebezpiecznie blisko ich społeczności.
Apele o pomoc
Urzędnicy Santa Cruz zaapelowali do władz kraju o użyczenie śmigłowca i wsparcie wojska w walce z ogniem.
- Żądamy od wiceministra obrony cywilnej zaprzestania biurokracji i wysłania wojska ze śmigłowcem, o który prosiliśmy, aby pomóc w pożarach. Jest to pożar o dużej skali, pochłaniający wiele hektarów - powiedział Paulo Sauto, sekretarz zrównoważonego rozwoju i środowiska.
Płomienie szalały nie tylko w regionie Santa Cruz. W niedzielę walka z ogniem trwała m in. w Parku Narodowym Madidi na północy kraju. Urząd Obrony Terytoriów Rdzennej Rdzennej i Obszarów Chronionych zaapelował do władz o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej.
- Chcę poprosić rząd i społeczność międzynarodową o przyłączenie się do tej walki. Ogień pali wszystko, florę i faunę - zaapelowała Veronica Marupa, przedstawicielka rdzennych mieszkanek Boliwii.
Źródło: Reuters, Los Tiempos