Rekin miał zaatakować surfera. Trwają poszukiwania ciała

Okolice miejscowości Streaky Bay w Australii
Do zdarzenia doszło w okolicach Streaky Bay w Australii
Źródło: Google Earth
Rekin miał zaatakować surfera u wybrzeży południowej Australii. Informacja o ataku wpłynęła do policjantów we wtorek rano, a według świadków morski drapieżnik miał ponad cztery metry długości. Służby szukają ciała ofiary.

We wtorek rano do policjantów ze stanu Australia Południowa wpłynęło zgłoszenie o ataku rekina. Jak przekazali świadkowie zdarzenia, zwierzę miało zaatakować surfera w pobliżu plaży Granites niedaleko miejscowości Streaky Bay. Był on członkiem grupy pływającej niedaleko brzegu, ale w pewnym momencie odłączył się od reszty surferów.

Ciała nie odnaleziono

Funkcjonariusze odpowiedzieli na wezwanie i rozpoczęli poszukiwania ofiary, którą zidentyfikowano jako 55-letniego surfera. Władze przeczesują teren drogą powietrzną i wodną przy pomocy wolontariuszy. Ciała mężczyzny wciąż nie odnaleziono, a poszukiwania będą trwały do ​​zmroku.

Według świadków, zwierzę miało około cztery metry długości, co oznacza, że mógł to być żarłacz biały (Carcharodon carcharias). Wody zachodniego wybrzeża Australii Południowej i szersza Wielka Zatoka Australijska są częstym miejscem przebywania żarłaczy, a w pobliżu miasta Elliston znajduje się jedno z ich miejsc tarła.

Drugi atak w tym roku

To drugi w tym roku śmiertelny atak rekina na wodach Australii Południowej - w maju do tragedii doszło zaledwie około 120 kilometrów od miejsca wtorkowego ataku.

Czytaj także: