Pumy na miejskiej przechadzce. Mogły uciec z płonącego rezerwatu

Mieszkańcy Villa Gesell we wschodniej Argentynie najedli się strachu, gdy centrum miasteczka odwiedziły dwie pumy. Zwierzęta postawiły lokalne władze w stan pełnej gotowości, ale w końcu wróciły na łono natury.

Region Villa Gesell znany jest ze swoich walorów naturalnych - w sąsiedztwie miasta znajdują się dwa rezerwaty przyrody. Takie położenie sprawia jednak, że czasami na obszar miejski wpraszają się dzicy goście.

Apel o pozostanie w domu

Jak donoszą lokalne media, zwierzęta po raz pierwszy zostały zauważone w środową noc. Kamera monitoringu uchwyciła, jak koty swobodnie biegają po centrum miasta. Na miejsce szybko wezwano policję i weterynarzy, którzy starali się pochwycić zwierzęta, ale bezskutecznie.

W efekcie władze miasta zostały zmuszone do podjęcia decyzji o tymczasowym zawieszeniu zajęć w szkołach i wystosowały apel do mieszkańców, by ci pozostali w domach do momentu ujęcia dzikich gości. W sobotę wydano oficjalny komunikat, że w Villa Gesell nie znaleziono śladu kotów, więc najprawdopodobniej wróciły one do swojego naturalnego środowiska.

Pożar w rezerwacie

Przedstawiciel władz gminy Villa Gesell, Nahuel D'Aquila zaznaczył, że pumy najprawdopodobniej przybyły do miasta z jednego z dwóch okolicznych rezerwatów przyrody.

- Na tym obszarze gatunek ten występuje bardzo często - zaznaczył.

Jak przypomniał urzędnik, w zeszłym tygodniu część terenu rezerwatu została objęta gwałtownym, 700-hektarowym pożarem. Niewykluczone, że zwierzęta przybyły do miasta, uciekając przed płomieniami.

Czytaj także: