Łosia uwięzionego w zasypanym lodem i śniegiem strumieniu zauważyli mieszkańcy okręgu Willow na południu Alaski. Półtoragodzinna akcja ratunkowa zakończyła się sukcesem. - Łoś był tam prawdopodobnie od kilku dni. Kark miał wytarty od zwisającego lodu - relacjonował jeden z mężczyzn.
Dwaj koledzy wracali do domu na skuterach śnieżnych, kiedy w rejonie Willow na południu Alaski zauważyli łosia, który utknął w strumieniu pokrytym lodem i grubą warstwą śniegu.
- Łoś był tam prawdopodobnie od kilku dni. Kark miał wytarty od tego zwisającego lodu. W oczach zwierzęcia było widać, że tak bardzo chce się wydostać na wolność… Stwierdziliśmy więc, że nie odejdziemy stamtąd, póki nie oswobodzimy łosia - relacjonował jeden z mężczyzn.
"Przez półtorej godziny usuwaliśmy śnieg i lód"
Jak opowiadał, zwierzę początkowo stresowało się ich obecnością i ciężko oddychało. - Przez półtorej godziny usuwaliśmy śnieg i lód - relacjonował. Jak opisują lokalne media, w tym czasie kilka innych osób dołączyło do akcji ratunkowej. Jedna z nich miała ze sobą młot, co ułatwiło rozbijanie lodu. Udało się zrobić ponaddwumetrowy otwór.
- Gdy jasne było, że zwierzę wyjdzie już samodzielnie ze strumienia, odeszliśmy na bok - mówił mężczyzna, który jako pierwszy zobaczył zwierzę. - To wspaniałe, zadziwiające uczucie - ocalić życie - dodał.
Źródło: alaskanewssource.com, tvnmeteo.pl