Silne trzęsienie ziemi wystąpiło w sobotę rano w Afganistanie. Są zabici i ranni.
Według najnowszych doniesień, co najmniej 320 osób mogło zginąć w wyniku trzęsienia ziemi, które w sobotę nawiedziło prowincję Herat w Afganistanie. Informację o gwałtownym wzroście tragicznego bilansu przekazała agencja AP, cytując przedstawicieli Organizacji Narodów Zjednoczonych. Liczba ofiar cały czas jest weryfikowana.
Wcześniej władze kraju informowały, że życie straciło co najmniej 15 osób, a liczba rannych wynosiła 40.
Jak podała amerykańska agencja geologiczna USGS, trzęsienie ziemi miało magnitudę 6,3.
"Wszyscy jesteśmy na ulicach"
Jan Sayeq, rzecznik afgańskiego ministerstwa ds. zarządzania klęskami żywiołowymi przekazał, że według wstępnych informacji wszystkie ofiary pochodziły z dystryktu Zinda Jan w prowincji Herat. Drgania miały wywołać tam ogromną panikę.
- Ludzie opuścili swoje domy, wszyscy jesteśmy na ulicach - podała Naseema, jedna z mieszkanek prowincji.
Rzecznik Afgańskiego Czerwonego Krzyża Erfanullah Sharafzoi przekazał, że do prowincji wyjadą wzmocnione zespoły ratunkowe i wolontariusze.
Ofiar może jeszcze przybyć
Sayeq dodał, że trzęsienie było też silnie odczuwalne w prowincjach Farah i Badghis. Wiadomo, że doszło tam do sporych zniszczeń, ale liczba ofiar nie jest jeszcze znana.
Władze obawiają się, że liczba ofiar śmiertelnych w całym kraju wzrośnie, gdyż pod gruzami zawalonych budynków może być jeszcze wielu ludzi.
Źródło: PAP, Reuters, apnews.com
Źródło zdjęcia głównego: USGS