Grecja to region podatny na trzęsienia ziemi. Jedno z nich wystąpiło we wtorek rano. Mogło być odczuwalne w kilku miejscowościach, ale zdaniem sejsmologów nie powinno powodować poważnych zniszczeń.
Europejsko-Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne (EMSC) poinformowało, że w Grecji, około 24 kilometrów na południowy zachód od miasta Leukada, doszło do trzęsienia ziemi. Zjawisko pojawiło się na Morzu Jońskim o godzinie 7.49 i trwało około 11 minut.
Eksperci przekazali, że zjawisko miało magnitudę 5,2. Kilkanaście minut później skorygowali dane i podali, że było nieco słabsze - o magnitudzie 4,4.
Według sejsmologów z amerykańskiej agencji United States Geological Survey było nieco silniejsze i miało magnitudę 4,6.
Było dość płytkie
Trzęsienie było dość płytkie - jego hipocentrum znajdowało się na głębokości zaledwie 5-10 kilometrów. Zasadniczo im mniejsza odległość od powierzchni ziemi, tym trzęsienie silniej odczuwa się na powierzchni. To zjawisko prawdopodobnie było odczuwalne przez mieszkańców najbliższych okolicznych miast, takich jak Argostoli, Preweza czy Wonitsa, ale nie powinno powodować znaczących szkód.
Na razie nie ma żadnych informacji o prawdopodobnych skutkach drgań, zarówno w kontekście zniszczeń, jak i rannych.
Dość częste zjawiska
Grecja jest położona w regionie o wysokiej aktywności sejsmicznej - pomiędzy afrykańską a euroazjatycką płytą tektoniczną. Zdecydowana większość drgań nie jest tak silna, by spowodować poważne szkody i straty.
W październiku 2020 roku w wyniku trzęsienia ziemi, które nawiedziło wschodnią grecką wyspę Samos na Morzu Egejskim i pobliskie tureckie wybrzeże, zginęło co najmniej 77 osób - dwoje Greków i 75 Turków.
Źródło: Reuters, volcanodiscovery.com, greekreporter.com
Źródło zdjęcia głównego: USGS