Felix Baumgartner 10 lat temu dokonał niemożliwego - skoczył ze spadochronem ze stratosfery, bijąc trzy światowe rekordy. W rocznicę tego wyczynu, austriacki spadochroniarz opowiada o emocjach, jakie towarzyszyły mu na moment przed historycznym wydarzeniem.
14 października 2012 roku, Austriak Felix Baumgartner wykonał skok spadochronowy z wysokości prawie 39 kilometrów nad powierzchnią Ziemi. Przygotowania do tego momentu zajęły sześć lat i wymagały opracowania specjalnych technologii, umożliwiających spadochroniarzowi bezpieczne pokonanie bariery prędkości dźwięku.
Czarne niebo i krzywizna Ziemi
Baumgartner wzniósł się w przestrzeń okołoziemską na pokładzie specjalnej kapsuły przyczepionej do gigantycznego balonu wypełnionego helem. Chociaż przed "momentem zero" Austriak wykonał wiele skoków z dużych wysokości, czuł, że ten jest wyjątkowy.
- 14 października 2012 roku byłem na samej górze, prawie 40 kilometrów nad Ziemią. Kiedy otworzyłem kapsułę, nie wiedziałem, jak potoczy się ta podróż, ale był to moment, którego nigdy nie zapomnę - wspomina Baumgartner.
Na tej wysokości czekał na niego niezapomniany widok.
- Wyszedłem na zewnątrz, rozejrzałem się i zobaczyłem czarne niebo i krzywiznę Ziemi - opowiada. - Wiedziałem, że muszę zrobić ten skok w nieznane, bo nikt wcześniej nie wykonał skoku ze spadochronem, lecąc z prędkością ponaddźwiękową. Przed tym wszystkim powiedziałem tylko, że wracam do domu. I dalej już poszło - dodaje.
"Byłem stabilny jak skała"
Jak wspomina Baumgartner, w trochę ponad 50 sekund przyspieszył do 1300 kilometrów na godzinę, osiągając prędkość ponaddźwiękową. Huk, jaki towarzyszył jej przekroczeniu, był słyszany przez obserwatorów w Nowym Meksyku oraz miliony osób śledzących wydarzenie w Internecie.
Początkowo swobodny lot Baumgartnera był chaotyczny, ale na wysokości trzech kilometrów Austriakowi udało się ustabilizować pozycję.
- Na wysokości około trzech kilometrów znajduje się grubsza warstwa powietrza, która bardzo mi pomogła - tłumaczy spadochroniarz. - Wykorzystałem ją, by kontrolować lot i odwrócić się. Kiedy to zrobiłem, byłem stabilny jak skała.
Baumgartner dodaje, że od tego momentu nareszcie mógł cieszyć się swoim skokiem.
- Potem otworzyłem spadochron i po siedmiu godzinach w końcu mogłem spokojnie oddychać. Połączyłem się z Ziemią na nowo. To był bardzo szczęśliwy moment - opowiada.
Historyczne wydarzenie
W trakcie swojego wyczynu, Baumgartner oficjalnie pobił trzy rekordy: najwyższego lotu załogowego balonem, największej prędkości swobodnego lotu oraz najwyższego skoku spadochronowego. Chociaż ten ostatni został pobity w 2014 roku przez Alana Eustace'a ze Stanów Zjednoczonych, Austriak zapisał się w historii jako pierwszy człowiek, który pokonał prędkość dźwięku poza pokładem samolotu.
Obejrzyj film dokumentalny o wyczynie Feliksa Baumgartnera w niedzielę o godzinie 12:50 na antenie TVN24.
Źródło: CNN, Red Bull
Źródło zdjęcia głównego: redbullcontentpool.com