Niszczycielski wiatr wieje w Polsce. Według relacji mieszkańców i straży pożarnej w niektórych miejscowościach wystąpiły trąby powietrzne. - Dziś i pojutrze to są dwa dni, kiedy lepiej tak planować swoje życie, żeby jak najmniej być na zewnątrz - powiedział na antenie TVN24 prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski. W sobotę nad Polskę ma dotrzeć kolejna wichura. - Prawdopodobnie tak samo silna, a może nawet silniejsza - podkreślił.
Czwartek w Polsce przynosi nie tylko bardzo silny wiatr, ale także burze. Pierwsze wyładowania atmosferyczne pojawiały się już w nocy. Jak przyznał prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski, "to kolejny raz tej zimy, kiedy mamy do czynienia z burzami". Największe zniszczenia wskutek gwałtownej pogody powstały w województwie wielkopolskim, w tym w miejscowości Dobrzyca, gdzie według mieszkańców i straży pożarnej pojawiła się trąba powietrzna.
- Zniszczenia w Wielkopolsce są skutkiem po pierwsze silnego wiatru, a po drugie tego, że utworzyły się chmury burzowe z lokalnymi trąbami powietrznymi - powiedział Wasilewski. - Prawdopodobnie, tak jak mówią świadkowie i oceniając zniszczenia, możemy powiedzieć, że takie zjawiska wystąpiły. (...) Jak zwrócił uwagę, "to są zjawiska, które zwykle w naszym klimacie występują w lipcu i sierpniu, kiedy jest najgoręcej, kiedy kontrast między różnymi masami powietrza jest największy i kiedy dochodzi do wielkich chmur burzowych".
Niż Dudley przynosi bardzo silny wiatr
Pogodę w Polsce kształtuje głęboki niż Dudley, który przemieszcza się nad Bałtykiem. Jak tłumaczył prezenter, nad naszym krajem przechodzą związane z tym układem barycznym dwa fronty atmosferyczne. - W całej tej strefie jest bardzo niebezpieczna pogoda, bardzo silny wiatr - mówił.
Wiatr osłabnie w nocy z czwartku na piątek, a w ciągu dnia ma przyjść uspokojenie w pogodzie, ale chwilowe. - Jak powiedział Wasilewski, na zachód od Irlandii rodzi się kolejny bardzo aktywny niż. - To jest kolejna wichura, prawdopodobnie tak samo silna, a miejscami może nawet silniejsza, która będzie przemieszczać się w kierunku Polski. Dotrze do nas w sobotę - mówił.
- Dziś i pojutrze to są dwa dni, kiedy lepiej tak planować swoje życie, żeby jak najmniej być na zewnątrz. Unikajmy parków, terenów zalesionych, gdzie może przewrócić się na nas drzewo - apelował.
Prawie 30 hektopaskali różnicy między północą a południem
Wasilewski zwrócił uwagę na "olbrzymią różnicę ciśnienia" nad Polską. W czwartek o poranku w Łebie (woj. pomorskie) było 971 hektopaskali, a w tym samym czasie w Lesku na Podkarpaciu barometry wskazały 998 hPa.
- Prawie 30 hektopaskali różnicy i to jest ta różnica ciśnienia, która spowodowała ogromny porywisty wiatr - dodał. - Przed nami dzisiaj fatalna pogoda i w sobotę powtórka - podsumował prezenter tvnmeteo.pl.
"Pogoda wygląda zupełnie nietypowo"
- To, co dzieje sią z zimą w tym sezonie, to jest część tego co nazywamy zmianami klimatycznymi - stwierdził Wasilewski. Jak tłumaczył, woda w Atlantyku jest nietypowo ciepła jak na tę porę roku. - Skoro woda jest cieplejsza niż zwykle, to nad Atlantykiem częściej tworzą się i te niże są aktywniejsze, głębsze i jest ich więcej. Gdyby to był normalny sezon, to utworzyłby się niż nad Atlantykiem, popadałoby trochę i powiało, i tak to zwykle w naszej szerokości geograficznej wygląda, natomiast w związku z tym, że energii w atmosferze jest więcej, oceany są cieplejsze, że dostarczamy więcej ciepła do tworzenia się tych zjawisk, to one są intensywniejsze i większe - wyjaśniał prezenter tvnmeteo.pl.
- Pogoda wygląda zupełnie nietypowo. Ta zima jest nietypowa i do końca lutego nie widać w prognozie w Polsce ani jednego dnia z mrozem - dodał.
Źródło: TVN24, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Robin de Blanche/Shutterstock