W wielu miejscach możemy doświadczyć niebezpiecznych podtopień i poważniejszej powodzi - ocenił w rozmowie z TVN24 klimatolog Bogdan Chojnicki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Jego zdaniem w wyniku kombinacji dwóch czynników bieżący rok w Polsce może okazać się "bardzo mokry".
Średnia temperatura powietrza na świecie jest o około 1,1 stopnia Celsjusza wyższa od średniej sprzed epoki przemysłowej. Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) w swoim raporcie w maju poinformowała, że istnieje 66-procentowe ryzyko, że w ciągu najbliższych pięciu lat przekroczy ona 1,5 st. C.
Jak wskazał w rozmowie z TVN24 klimatolog Bogdan Chojnicki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, jedno z zagrożeń, jakie niesie ze sobą globalny wzrost temperatury, to susze. Przypomniał, że "szczególnie wiosną tego roku można było obserwować Francję, Włochy, Hiszpanię dotknięte poważnymi niedoborami wody". Także Polska w czerwcu, zwłaszcza jej północna połowa, została dotknięta poważną suszą.
Chojnicki wskazał, że drugie niebezpieczeństwo związane z globalnym ociepleniem to coraz więcej wilgoci zawartej w powietrzu, "a z tym się wiążą przede wszystkim gwałtowne zjawiska pogodowe, ulewy". - Patrząc z perspektywy zmian klimatu, czeka nas kolejny rok wrażeń, pewnych złych doświadczeń. Ekstremalne zjawiska pogodowe, ich większa częstotliwość, ale też intensywność będzie się mocno wpisywać w nasz krajobraz i już to robi - wskazywał uwagę specjalista.
Chojnicki: możemy doświadczyć poważniejszej powodzi
Jak mówił rozmówca TVN24, gdy suche powietrze płynie znad Afryki, przez Hiszpanię, Francję i Niemcy do Polski, "najczęściej jest to dla nas bardzo gorący czas i wtedy rzeczywiście doświadczamy suszy". W innym przypadku, jak tłumaczył, "gorące powietrze przechodzi przez duży zbiornik wodny", czyli Morze Śródziemne, Morze Czarne i Morze Kaspijskie. - Trzeba pamiętać, że wilgotne powietrze niesie olbrzymią ilość wody. Ono przez to, że ma wysoką temperaturą, jest "nerwowe", to znaczy ma większą tendencję do powstawania różnych zjawisk o charakterze burzowym - opisywał Chojnicki.
- Nie zdziwiłbym się, jakby się okazało, że ten rok będzie rokiem bardzo mokrym - ocenił specjalista. Jego zdaniem "w wielu miejscach możemy doświadczyć niebezpiecznych podtopień" i "poważniejszej powodzi". Wyjaśnił, że może złożyć się na to "kombinacja dwóch czynników". Jednym z nich jest panujące na Oceanie Spokojnym zjawisko El Nino. Na początku czerwca amerykańscy badacze poinformowali, że po trzech latach występowania jego przeciwieństwa (La Nina), na Pacyfiku pojawiła się ta klimatyczna anomalia, która będzie wpływać na pogodę w różnych częściach świata. - W roku El Nino pojawiają się bardzo dziwne rzeczy, także w Polsce - powiedział Chojnicki. - Po drugie mamy bardzo ciepły Atlantyk - dodał.
"Po przekroczeniu tego progu sprawy zaczną toczyć się same"
Do ograniczenia średniego wzrostu temperatury na Ziemi do 1,5 st. C zobowiązano się w ramach Porozumienia paryskiego w 2015 roku. Eksperci ostrzegają, że podniesienie się średniej globalnej temperatury do tego poziomu może pociągnąć za sobą szereg groźnych konsekwencji, takich jak coraz bardziej dotkliwe upały czy susze w Europie i Amazonii, topnienie lodu morskiego i lodowców, podnoszenie się poziomu mórz i zwiększenie częstotliwości gwałtownych zjawisk atmosferycznych.
- Po przekroczeniu tego progu de facto sprawy zaczną toczyć się same - stwierdził Chojnicki i jak powiedział, "w obecnych warunkach świat ociepla się nie w tempie półtora stopnia, dwa stopnie, tylko cztery stopnie (powyżej średniej z lat 1850-1900 - red.)". - Tak naprawdę wysiłki związane z zahamowaniem zmian klimatu są na tyle mało znaczące, że scenariusz, którego należy się spodziewać, to cztery stopnie Celsjusza - ocenił ekspert.
Jak podkreślił, będzie to oznaczać "zmiany nieodwracalne, które się same napędzają i prowadzą system klimatyczny Ziemi do zupełnie innych warunków". Dodał, że ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5-2 st. C "wymaga potężnych wysiłków, a tego nie widać w statystykach".
Źródło: TVN24, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock