Odra wysycha i to w szybkim tempie. Pomóc mogłyby opady, ale nie nawalne i krótkotrwałe, jak w ciągu burz, a takich w prognozach nie widać. Synoptycy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej pokazali mapę, na której widać w jak dużej części kraju pogarsza się sytuacja hydrologiczna. Z danych udostępnionych na mapie przez blog Świat Wody wynika, że w blisko 250 gminach w Polsce pojawiły się apele o ograniczenia w korzystaniu z wody.
Jest źle, a jeśli nie zacznie padać, będzie jeszcze gorzej. Poziom wody w Odrze jest niepokojąco niski. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu ogłosił stan suszy hydrologicznej. Oznacza to, że może być problem z dostępem do wód gruntowych.
To bardzo złe informacje - nie tylko dla rolnictwa, ale i środowiska. Na Dolnym Śląsku stwierdzono 14 miejsc, w których występuje susza hydrologiczna. Co prawda sytuacja może się zmieniać w ciągu doby, a poziom wód rosnąć o kilkadziesiąt centymetrów w miarę intensywnych ulew, które towarzyszą burzom, ale cały zapas, jaki spada w ciągu jednego zjawiska, nie jest wchłaniany przez glebę.
- Susza hydrologiczna polega na braku opadów i ziemia staje się tak sucha, że potem nawet jeśli deszcz popada, to ziemia nie jest w stanie tej wody przyjąć i spływa od razu do potoków, rzek i może być lokalne wezbranie - mówił Mariusz Przybylski, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
"Potrzeba nam deszczu"
- Żeby sytuacja się poprawiła to tak naprawdę potrzeba nam deszczu. On co prawda jest prognozowany, ale niestety jest to deszcz burzowy, czyli punktowy, często bardzo intensywny, powodujący wezbrania w rzekach, ale bardzo gwałtowne i chwilowe. Często w południowej części kraju po gwałtownych opadach, po 12 godzinach stan wody wracał do bardzo niskich wartości. Można powiedzieć, że nawet do tego samego stanu, jak sprzed opadów. Często taki opad powoduje więcej złego, bo podtopienia, zalania, problemy komunikacyjne. Nie ma w prognozie na najbliższe dni takiego opadu delikatnego, który trwałby przez kilka dni i znacząco poprawił sytuację hydrologiczną - powiedział rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grzegorz Walijewski.
Swoje robi także wysoka temperatura. Niedawno zmagaliśmy się z falą upałów, sięgających nawet 37 stopni Celsjusza.
"42 lata z suszą"
- Obecnie susza występuje w 1689 gminach w Polsce, czyli w 68 procentach. Natomiast procent gruntów objętych suszą wynosi 26 procent - powiedział w poniedziałek prof. Andrzej Doroszewski z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach.
Ekspert z IUNG poinformował w poniedziałek na antenie Radia Lublin, że z danych od 1961 roku wynika, że tylko w czterech latach nie było suszy. - Od 1981 roku występuje co roku, czyli mamy 42 lata z suszą - większą lub mniejszą, ale ona jest - podkreślił prof. Doroszewski.
Jak dodał, najczęściej susza występuje na Nizinie Szczecińskiej, Wielkopolskiej, na Mazowszu, na Podlasiu. Przekazał, że w tym roku największa susza jest w województwie lubuskim, dolnośląskim, zachodnio-pomorskim, wielkopolskim, pomorskim, a także w woj. lubelskim.
- W systemie monitoringu suszy rolniczej wyznaczamy ją za pomocą klimatycznego bilansu wodnego. Opad jest bardzo ważny, ale też wpływają na nią inne elementy meteorologiczne, jak temperatura, usłonecznienie, wiatr, wilgotność powietrza - poinformował.
Wyjaśnił też, że na tegoroczną suszę miało wpływ między innymi bardzo duże usłonecznienie obserwowane wiosną, silny wiatr w kwietniu i w maju, a także niska wilgotność powietrza w marcu i w maju. Podkreślił, że temperatura w czerwcu była bardzo wysoka, a opady małe. - Także ten deficyt cały czas się powiększa. Teraz wynosi ponad 100 mililitrów - dodał Doroszewski.
Przypomniał, że ostatnie największe susze odnotowywane były w Polsce w latach: 2006, 2015, 2018 i 2019. Susza występowała wtedy na obszarze 80-90 procent gmin. Jak na razie, tegoroczną suszą ekspert określił jako przeciętną.
Alerty IMGW - susza hydrologiczna
Susza hydrologiczna doskwiera przede wszystkim na Ziemi Lubuskiej, Dolnym Śląsku i Pomorzu Zachodnim. Bardzo niski poziom wód odnotowywany jest także w niektórych zlewniach województwa wielkopolskiego. Niebezpiecznie jest także na północy woj. podkarpackiego oraz na wschodzie woj. lubelskiego. Susza daje się we znaki także w niektórych regionach woj. śląskiego, małopolskiego czy mazowieckiego.
Apele o ograniczenie zużycia wody już w blisko 250 gminach
W całym kraju w poniedziałek było już blisko 250 miejsc, w których zaapelowano o ograniczenie zużycia wody. Dla porównania, liczba ta w piątek ledwo przekraczała 200. Praktycznie nie ma już województwa, w którym takie polecenie nie zostałoby wydane.
Źródło: tvnmeteo.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock