Dziś wieczorem doszło do pełni Księżyca. W lipcu tradycyjnie jest ona nazywana Pełnią Koźlego Księżyca. Tym razem mogliśmy podziwiać tak zwaną superpełnię, ponieważ nasz naturalny satelita wydawał się większy i jaśniejszy niż zwykle.
W środę o godzinie 11 Księżyc znalazł się w perygeum, a więc w najbliższym punkcie względem Ziemi. Odległość dzieląca oba ciała niebieskie wyniosła 357 264 kilometry. Kilka godzin później, konkretnie o 20.38, nasz naturalny satelita wszedł też w fazę pełni.
Ponieważ Srebrny Glob jest w perygeum, podczas środowej pełni sprawiał wrażenie większego i jaśniejszego niż zazwyczaj. Takie zjawisko nazywa się superpełnią albo superksiężycem. Księżyc może wydawać się do 14 procent większy i świecić do 30 procent jaśniej, niż gdyby znajdował się w swoim najdalszym punkcie względem Ziemi.
Pełnia Koźlego Księżyca
W lipcu pełnia nosi nazwę Pełni Koźlego Księżyca. Wzięło się to od starożytnych kultur z całego świata, które nadawały nazwy każdej z pełni na podstawie wegetacji roślin, zachowań zwierząt lub pogody. W przypadku lipca nazwa dotyczyła samców saren, czyli kozłów. Zwierzęta te co roku zrzucają poroże, które zaczyna odrastać właśnie w lipcu.
Inne nazwy zjawiska to Burzowa Pełnia, pochodząca od licznych letnich burz oraz Sienna Pełnia, nadana w związku z lipcowymi zbiorami.
Gdzie najlepiej obserwować?
Do obserwacji pełni powinniśmy wybrać miejsca zacienione, najlepiej wolne od sztucznego, miejskiego światła. Jeśli jest to niemożliwe, znajdźmy takie miejsce, w którym będzie go jak najmniej.
Źródło: space.com
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24