"To piękne, choć nie przez wszystkich darzone sympatią zwierzę jest ważnym elementem naszej przyrody. Życzymy jej szczęścia na nowej leśnej drodze życia" - napisali przedstawiciele Mysikrólika w mediach społecznościowych. Jak podkreślili, lisica wróciła na wolność "po ponad miesięcznej rekonwalescencji dzięki heroicznej walce kobiecego personelu ośrodka".
Gdy lisicę wyciągnięto z beczki, do której wpadła, na domiar nieszczęścia przyczepiła się do plandeki. Lekarze i wolontariusze ośrodka potrzebowali pięciu godzin benedyktyńskiej pracy, by ją oczyścić.
"Bardzo cienka granica między pomaganiem a znęcaniem się"
Sławomir Łyczko z Mysikrólika informował wówczas, że był to pierwszy taki przypadek w ośrodku. - Dzięki niemu będę wiedział, że warto próbować nawet w beznadziejnie wyglądających przypadkach. Jest bardzo cienka granica między pomaganiem a znęcaniem się nad zwierzęciem. Nie jest łatwo balansować na tej granicy - wyjaśnił.
Ośrodek Mysikrólik jest jednym z nielicznych w Polsce, który pomaga chorym lub kontuzjowanym dzikim zwierzętom. Jego twórcami są bielszczanie Agnieszka i Sławomir Łyczkowie.
Dramatyczny początek, szczęśliwe zakończenie. Lisiczka (Naklejka) dzięki heroicznej walce kobiecego personelu ośrodka...
Posted by Ośrodek Rehabilitacji "Mysikrólik" Na Pomoc Dzikim Zwierzętom on Saturday, August 6, 2022
Autorka/Autor: ps//rzw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Mysikrólik Na Pomoc Dzikim Zwierzętom