Dwie osoby wjechały w poniedziałek samochodem na zamarznięte jezioro Wielimie koło Szczecinka (województwo zachodniopomorskie) i nie mogły się wydostać. Na pomoc wezwano straż pożarną. Kierowca auta został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych - przekazała w rozmowie z TVN24 aspirant Anna Matys, oficer prasowy KPP w Szczecinku. - Każdorazowo apelujemy o niepowielanie takich zachowań - powiedziała.
Jezioro Wielimie. Pod autem załamał się lód
Jak poinformował kapitan Mirosław Śledź, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinku, w poniedziałek około godziny 17 strażacy dostali zgłoszenie o pojeździe na jeziorze Wielimie koło Szczecinka, pod którym załamał się lód.
Jak dodał Śledź, samochodem podróżowały dwie osoby, które same wezwały pomoc. Na miejsce zadysponowano dwa zastępy z Jednostki Ratunkowo-Gaśniczej Szczecinek, Ochotniczej Straży Pożarnej Gwda Wielka oraz policję.
Kierowca ukarany mandatem
Po przyjeździe służb na miejsce osoby znajdowały się poza pojazdem, na brzegu jeziora. Jak mówiła we wtorek w rozmowie z TVN24 aspirant Anna Matys, oficer prasowy KPP w Szczecinku, kierowca "chciał spróbować swoich umiejętności, jak również sprawdzić grubość lodu i wjechał na jezioro". Dodał, że został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym inne niż kolizja.
- To odosobniony przypadek, kiedy szczecineccy funkcjonariusze otrzymują informację o tym, że ktoś pojazdem mechanicznym przemieszcza się po zamarzniętym jeziorze - powiedziała Matys. - Zawsze ryzyko załamania się tafli lodu pod ciężarem pojazdu jest zbyt duże - podkreśliła. - Każdorazowo apelujemy o niepowielanie takich zachowań. W tym przypadku historia zakończyła się pomyślnie, ale był tylko krok od nieszczęśliwego wypadku - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: iszczecinek.pl