Niedźwiadek trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Wcześniej błąkał się w pobliżu domostw w Bieszczadach. - Ma poważną infekcję neurologiczną - powiedział Radosław Fedaczyński z ośrodka. Był wycieńczony i osłabiony. Weterynarze określili jego stan jako "poważny".
- W poniedziałek pracownicy nadleśnictwa Ustrzyki Dolne powiadomili ośrodek, że w Teleśnicy w Bieszczadach do zabudowań podchodzi młody, około roczny niedźwiadek - przekazał lekarz weterynarii Jakub Kotowicz. - Wyglądał na osłabionego i wycieńczonego. Miał kłopoty z utrzymaniem równowagi. Zataczał się. Sprawiał wrażenie, że jest chory - mówił Kotowicz.
Przed przybyciem pracowników Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu leśnicy odłowili zwierzę. - Aktualnie przebywa w naszej placówce - dodał Kotowicz. Weterynarz Radosław Fedaczyński z ośrodka przekazał, że zwierzę "ma poważną infekcję neurologiczną".
- Stan (niedźwiadka - red.) jest ciężki, ale stabilny. Jest zbyt wcześnie, żeby cokolwiek wyrokować, by móc stawiać jakiekolwiek bardziej szczegółowe rokowania. Na razie leczymy, diagnozujemy i dajemy mu szansę, żeby powoli dochodził do siebie - mówił w rozmowie z TVN24 Kotowicz. Jak dodał, zwierzak "jest bardzo wyniszczony, co sugeruje, że nie był sobie w stanie poradzić z pozyskaniem pokarmu, a te zapasy, które zgromadził przed zimą, nie wystarczały mu na to, żeby spokojnie przezimować w gawrze i hibernować".
"Olbrzymi deficyt masy ciała"
Jak przekazał lekarz, niedźwiadek "ma olbrzymi deficyt masy ciała". Zaznaczył, że powinien ważyć około 25 kilogramów, a masa jego ciała wynosi obecnie około 15 kg. - Natomiast w związku z tym, że jest jeszcze małych rozmiarów, byliśmy w stanie go w ogóle przyjąć, bo nie ma jeszcze miejsca w Polsce, które mogłoby rehabilitować duże osobniki niedźwiedzia brunatnego - powiedział Kotowicz.
- Jeżeli uda nam się go przywrócić do funkcjonowania w normalnych warunkach, to będziemy zastanawiać się nad przywróceniem go na wolność - dodał lekarz w rozmowie z TVN24. - Pilnujemy się, aby ograniczać ryzyko jakiegokolwiek oswojenia do minimum. Oczywiście do zera nigdy go nie ograniczymy, ale na tyle, żeby ewentualnie była szansa na to, aby nieoswojony mógł zostać przywrócony z powrotem naturze. Czy to się uda, nie wiadomo - wyjaśnił.
Nie wiadomo, dlaczego pojawił się w pobliżu zabudowań
Według weterynarza "trudno wyjaśnić przyczyny pojawienia się niedźwiadka w pobliżu domostw w Teleśnicy". - Normalnie w styczniu powinien on spać snem zimowym w gawrze - wyjaśnił. W pobliżu jego odłowienia - zauważył Kotowicz - nie stwierdzono śladów innych niedźwiedzi. - Być może zbudził go głód, a może choroba. To wyjaśnią badania - powiedział.
Pracownicy ośrodka oceniają również, że niedźwiadek najprawdopodobniej nie nadążył za matką i możliwym rodzeństwem lub został odrzucony ze względu na chorobę.
Pracownicy ośrodka nadali niedźwiadkowi imię Ada.
W przemyskim ośrodku leczone są ptaki i zwierzęta z całej Polski. Dominują bociany, które spędzają tam zimę. Do tej pory wśród pacjentów były cztery niedźwiedzie.
Działający jako fundacja non-profit Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu powstał na początku lat 90. ubiegłego wieku. Utrzymuje się ze wsparcia darczyńców.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu