Owrzodzenie Buruli to choroba wywoływana przez bakterię Mycobacterium ulcerans, mogąca powodować nawet martwicę skóry. Występuje w Afryce, Ameryce Południowej, a także krajach zachodniego Pacyfiku. Do tej pory nie było wiadomo, jak dochodzi do zakażenia tym patogenem. Z badań australijskich naukowców wynika jednak, że winne są komary.
Bakteria Mycobacterium ulcerans wywołuje owrzodzenie Buruli. Choroba ta w pierwszym stadium objawia się niebolesnym guzkiem. Później doprowadza jednak do martwicy skóry i tkanki podskórnej, dostając się do głębszych tkanek. Od dekad naukowcy nie wiedzieli jednak, jak dochodzi do zakażenia tym patogenem.
Co powoduje tę chorobę
Jak wynika z badań australijskich specjalistów, których wyniki opublikowano kilka dni temu w czasopiśmie "Nature Microbiology", do zakażenia Mycobacterium ulcerans dochodzi poprzez ukąszenia komarów. Naukowcy wzięli pod uwagę gatunek Aedes notoscriptus, występujący m.in. w Australii czy Nowej Zelandii.
Owrzodzenie Buruli, odkryte w Australii w latach trzydziestych XX wieku, odnotowano w co najmniej 33 krajach na całym świecie, głównie w regionach tropikalnych i subtropikalnych - w Afryce, Ameryce Południowej, a także krajach zachodniego Pacyfiku. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w 2021 r. na całym świecie odnotowano 1370 nowych przypadków. Chorobę da się leczyć antybiotykami, jeśli zostanie wcześnie zdiagnozowana. Naukowcy nie wiedzieli wcześniej, w jaki sposób bakterie przedostają się ze środowiska na ludzi. Podejrzewano, że winne są komary, ale nie zostało to potwierdzone. Aż do teraz.
Komary roznoszą choroby
Powszechnie wiadomo, że komary przenoszą na ludzi wiele innych chorób - w tym dengę, gorączkę Zachodniego Nilu i malarię. Choroby te są jednak wywoływane przez wirusy i pasożyty, a nie przez bakterie. Pchły, kleszcze i wszy przenoszą różne choroby bakteryjne na ludzi, ale nie było do tej pory przypadków, aby ten rodzaj bakterii był przenoszony przez komary - przekazał Tim Stinear, współautor badania i dyrektor Centrum Współpracy WHO.
Naukowcy wiedzieli już, że owrzodzenie Buruli jest chorobą odzwierzęcą, czyli wywoływaną przez zarazki, które są w jakiś sposób przenoszone między zwierzętami i ludźmi. Ssaki występujące w Australii, takie jak te z rodziny pseudopałanek, są głównym rezerwuarem M. ulcerans w południowo-wschodniej Australii. Nie było jednak pewności, w jaki sposób bakteria przenosi się ze zwierząt na ludzi.
W latach 2016-2021 Stinear i współpracownicy złapali i przebadali ponad 65 tysięcy komarów w rejonie półwyspu Mornington w południowo-wschodniej Australii. Skupili się na gatunku Aedes notoscriptus, przenoszącym choroby w tym regionie.
Badania terenowe przeprowadzone w Wiktorii wskazywały, że komary mogły być odpowiedzialne za przenoszenie wirusa podczas poprzednich wybuchów epidemii w tym stanie. Tymczasem z obserwacji przeprowadzonych w Kamerunie wynikało, że stosowane środki ochronne przed ukąszeniami komarów, takie jak moskitiery, mogą zmniejszyć ryzyko infekcji.
Ostatnio odnotowano wzrost zakażeń tą chorobą w południowo-wschodniej Australii. 18 stycznia władze stanu Wiktoria poinformowały, że w 2023 r. odnotowano największą liczbę zarejestrowanych przypadków Buruli u ludzi - 363.
Jak dokonano odkrycia
Aby zebrać dowody na poparcie tezy, że komary rozprzestrzeniają M. ulcerans, naukowcy pobrali próbki bakterii z odchodów zwierząt z rodzaju pseudopałanek oraz z próbek klinicznych od chorych ludzi. Następnie zsekwencjonowali genomy tych próbek i porównali je z pobranymi od badanych komarów.
Odkryli, że we wszystkich próbkach skład genetyczny M. ulcerans był identyczny. Ponadto infekcje u ludzi pokrywały się z miejscami, w których zostały zebrane komary. Analiza krwi komarów potwierdziła również, że "żywiły" się one zarówno ludźmi, jak i ssakami z rodziny pseudopałanek, co sugeruje, że komary te prawdopodobnie przenosiły bakterię z oposów na ludzi poprzez swoje ukąszenia.
Źródło: LiveScience, WHO
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock