Na początku marca w Księżyc uderzył fragment chińskiej rakiety. Należąca do NASA amerykańska sonda kosmiczna Lunar Reconnaissance Orbiter odkryła, że w miejscu kolizji powstały aż dwa kratery - wschodni i zachodni.
Pod koniec 2021 roku astronomowie odkryli, że w kierunku Księżyca zmierza fragment rakiety. Do kolizji doszło 4 marca, a należąca do NASA amerykańska sonda kosmiczna Lunar Reconnaissance Orbiter dostrzegła później powstały krater. Zaskakujące jest to, że krater ten jest właściwie dwoma kraterami - wschodnim (o średnicy około 18 metrów) i nałożonym na nim zachodnim (o średnicy 16 metrów). Odkrycie dwóch kraterów było "niespodziewane" i wskazywało, że była to rakieta przenosząca większe ładunki na obu końcach.
Niejasne pochodzenie obiektu
To, co dokładnie uderzyło w Księżyc, był początkowo niejasne. Najpierw uważano, że była to części rakiety SpaceX, ale potem naukowcy się skorygowali. Według amerykańskich uczonych była to część chińskiej rakiety, prawdopodobnie rakiety nośnej misji "Chang 5-T1", która wystartowała z Ziemi w 2014 roku. Chiny zaprzeczyły jednak tym doniesieniom. Jednak po przeanalizowaniu zdjęć stało się jasne, że obiekt ten nie pochodzi z misji NASA - powiedział rzecznik prasowy agencji w rozmowie z dpa. To pierwsze znane nieplanowane zderzenie rakiety z Księżycem. W przeszłości przeprowadzono kilka planowanych kolizji z naturalnym satelitą Ziemi w celach badawczych.
Źródło: PAP, NASA
Źródło zdjęcia głównego: NASA/Goddard/Arizona State University