Liściouchy, niewielkie gryzonie, potrafią przetrwać na wysokości powyżej 6000 metrów nad poziomem morza. Badacze przeanalizowali DNA osobników znalezionych wysoko w Andach i porównali je z genami zwierząt z niższych partii gór - jak się okazało, należą one do tej samej populacji, co oznacza, że niektóre liściouchy świadomie wspinają się na niegościnne szczyty. Tajemnicą pozostaje fakt, dlaczego to robią.
W 2020 roku Jay Storz z Uniwersytetu Nebraski znalazł podczas wycieczki liścioucha żółtozadego (Phyllotis vaccarum), niewielkiego gryzonia z rodziny chomikowatych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie miejsce, w którym właśnie przebywał - szczyt wulkanu Llullaillaco w Andach, który wznosi się na wysokość 6739 metrów nad poziomem morza. Szczyt zlokalizowany jest na wulkanicznym płaskowyżu Puna de Atacama, leżącym na granicy Chile i Argentyny. To miejsce tak niegościnne i ubogie w tlen, że NASA wykorzystywała je do symulacji warunków panujących na Marsie.
Dalsze badania pokazały, że nie był to odosobniony przypadek, a wysoko w górach żyły także inne osobniki. Jak pokazuje badanie opublikowane w czasopiśmie "Current Biology", te niewielkie gryzonie mają jeszcze sporo sekretów.
Wielka, szczęśliwa rodzina
Poza żywymi liściouchami na wulkanicznych zboczach naukowcom udało się znaleźć i zabezpieczyć szczątki 13 zwierząt. Zostały one zmumifikowane w chłodnej, suchej atmosferze Andów, co oznaczało, że miały doskonale zachowane DNA. Umożliwiło to porównanie ich genów z tymi występującymi u osobników zamieszkujących niższe partie gór.
- Nasze badania genomiczne wskazują na to, że gryzonie ze szczytów i te zamieszkujące niżej położone miejsca to jedna wielka, szczęśliwa rodzina - wyjaśnił Storz, główny autor badania.
Zespół odkrył, że dwie pary znalezione na jednym wulkanicznym szczycie były blisko między sobą spokrewnione - było to prawdopodobnie rodzeństwo lub rodzice i dzieci. Zauważono też inną prawidłowość: wśród mumii znajdowały się i samce, i samice. Wskazuje to, że liściouchy mogą nie tylko zwiedzać Andy, ale w jakiś sposób żyć na zboczach gór.
- Dokładnie takich wyników moglibyśmy się spodziewać, gdybyśmy łapali próbkę populacji z obszaru nadającego się do zamieszkania - tłumaczył badacz.
Granice wytrzymałości
Jak wyjaśnił Storz, w Andach ekstremalne, marsjańskie warunki panują nawet u stóp gór, a na szczytach jest jeszcze trudniej.
- To po prostu zadziwiające, że jakiekolwiek zwierzę, nie mówiąc już o ciepłokrwistych ssakach, może przetrwać i funkcjonować w takim środowisku. Kiedy doświadcza się tego wszystkiego na własnej skórze, robi to jeszcze większe wrażenie - powiedział.
Naukowcy chcą teraz określić, w jaki sposób zwierzęta adaptują się do życia w ekstremalnych warunkach. W tym celu założono hodowlę liściouchów zebranych z różnych miejsc w Andach, a następnie rozpoczęto aklimatyzację gryzoni do warunków symulujących Puna de Atacama. Badanie jest w toku.
Nieznana przyczyna
Pozostaje jeszcze jedno pytanie - dlaczego zwierzęta decydują się na życie na takich wysokościach? Zespół badaczy ma jedną hipotezę. Jak większość małych gryzoni, liściouchy spędzają sporo czasu, energii i uwagi na unikaniu drapieżników. Nawet w niedostępnym regionie Puna de Atacama czyha na nie wiele niebezpieczeństw: lisy, pumy czy drapieżne ptaki.
Czy jednak skrajnie trudne warunki panujące na szczytach - prawie całkowity brak wody, mała ilość pożywienia, groźba zamarznięcia na śmierć - naprawdę mogą być warte ucieczki przed drapieżnikami?
- Jeśli chowasz się na szczycie wulkanu o wysokości 6000 metrów, jesteś bezpieczny przynajmniej w tym względzie, ale są inne rzeczy, o które musisz się martwić. To, dlaczego wspinają się na te ekstremalne wysokości, wciąż pozostaje tajemnicą - dodał Storz.
Źródło: University of Nebraska-Lincoln
Źródło zdjęcia głównego: Marcial Quiroga-Carmona