Próba lądowania japońskiej sondy SLIM na powierzchni Księżyca zakończyła się sukcesem. W ten sposób Japonia stała się piątym krajem, któremu udało się wylądować na powierzchni Srebrnego Globu. Przedstawiciele Japońskiej Agencji Kosmicznej (JAXA) przekazali jednak, że maszyna ma problem z zasilaniem.
Sonda Smart Lander for Investigating Moon (SLIM), zaprojektowana przez Japońską Agencję Eksploracji Aerokosmicznej (JAXA), ma za sobą 20-minutową fazę lądowania na Księżycu. Zaczęła się ona po godzinie 16 czasu środkowoeuropejskiego. Maszyna wylądowała około godz. 16.20 na zaledwie stumetrowym skrawku zbocza krateru Shioli, leżącego na południe od równika naszego naturalnego satelity.
Problem z zasilaniem
Tuż po lądowaniu JAXA przekazała, że próbuje potwierdzić nawiązanie łączności z sondą. Po kilku godzinach poinformowano, że to się udało, ale nie działa zasilanie słoneczne maszyny. Szef JAXA Hitoshi Kuninaka wyjaśnił, że SLIM działa w tej chwili na baterii.
- Naszym priorytetem stał się wobec tego transfer danych z lądownika na Ziemię - powiedział Kuninaka podczas konferencji prasowej.
Pomimo zabiegów takich jak wyłączenie ogrzewania, bateria SLIM wystarcza tylko na "kilka godzin", więc JAXA raczej utrzyma "status quo" niż podejmie ryzykowne działania w tej sprawie. Agencja ma nadzieję, że zmiana kąta padania promieni słonecznych pomoże przywrócić funkcje paneli - powiedział Kuninaka dodając, że może to zająć około 30 dni.
Agencja uważa, że misja spełniła kryteria pozwalające uznać ją za "minimalny sukces", ponieważ statek kosmiczny osiągnął precyzyjne i miękkie lądowanie na Księżycu przy użyciu nawigacji optycznej.
Trudny, ale ważny test
Z uwagi na niewielką powierzchnię lądowiska i jego trudny charakter - Shioli jest stosunkowo młodym kraterem, wypełnionym chybotliwymi odłamkami skalnymi - sonda otrzymała nieformalną nazwę "księżycowy snajper". Takie rozwiązanie zostało jednak wybrane nieprzypadkowo. Jak tłumaczyli inżynierowie JAXA, opracowanie precyzyjnych technologii lądowania na Księżycu będzie kluczowe podczas innych misji, także tych związanych z poszukiwaniem wody oraz zakładaniem ludzkich osiedli.
- Jeśli technologia okaże się skuteczna, w przyszłości będziemy w stanie wylądować na trudnym terenie, takim jak bieguny księżyca - tłumaczył Kazuto Saiki z Uniwersytetu Ritsumeikan, członek zespołu odpowiedzialnego za budowę kamery podczerwonej zamontowanej na SLIM.
Sekretem precyzji SLIM są "inteligentne oczy", czyli zestaw czujników analizujących obraz powierzchni Księżyca i wykorzystujących go do dokładnej lokalizacji lądownika. Na podstawie tych danych system nawigacyjny miał autonomicznie doprowadzić pojazd do miejsca lądowania.
"20 minut grozy"
Precyzyjne lądowanie miały ułatwić ponadto zestawy aluminiowych "nóżek" - część z nich miała przyjąć na siebie energię lądowania, a inne ustabilizują sondę na nachylonym terenie. Monitorowanie wysokości nad powierzchnią Księżyca odbywało się za pomocą radaru, ale w ostatnich chwilach sonda włączy optyczny dalmierz. Ponadto w lądowaniu pomagały dwie miniaturowe sondy, które będą monitorować otoczenie lądownika.
Mimo dokładnie zaplanowanego lądowania, inżynierowie z JAXA podkreślili, że sukces misji SLIM może nie być przesądzony. Kenji Kushiki z JAXA nawiązał nawet do "7 minut grozy" opisanych przez NASA podczas lądowania łazika Curiosity na Marsie.
- Oczekujemy, że proces zwalniania do lądowania na powierzchni Księżyca będzie zaciskającym gardła, powodującym odrętwienie okresem 20 minut grozy - przekazał.
Na Księżycu robi się tłoczno
Japonia stała się piątym krajem, któremu udało się wylądować na powierzchni Księżyca, po Związku Radzieckim, Stanach Zjednoczonych, Chinach i Indiach. Ten ostatni kraj wylądował w pobliżu księżycowego bieguna w sierpniu zeszłego roku.
Źródło: Reuters, CNN, JAXA, PAP