W środę naukowcy zaprezentowali na wystawie w muzeum historii naturalnej Museo de Historia Natural w Limie odkopane na pustyni w Peru skamieniałe szczątki wieloryba Perucetus colossus. Ich zdaniem może to być najcięższe zwierzę, jakie żyło na naszej planecie.
Perucetus colossus żył około 38-40 milionów lat temu w epoce eocenu. W 2018 roku na pustyni Desierto De Ica znaleziono 13 kręgów tego zwierzęcia, a także cztery żebra i jedną kość biodrową. To na ich postawie oszacowano wielkość i masę. Z wyliczeń naukowców wynika, że minimalna masa ciała wieloryba Perucetus colossus wynosiła 85 ton, a średnia masa ciała - 180 ton. Odkrywcy szacują, że mógł on ważyć nawet 340 ton. Wyniki badań opublikowali na łamach czasopisma "Nature".
"Nigdy nie widziałem czegoś takiego"
Kiedy Alberto Collareta, jeden z autorów publikacji, po raz pierwszy spojrzał na kręgi wielkości głazu, nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Zastanawiał się, jak tak duże stworzenie mogło się poruszać.
- Nigdy nie widziałem czegoś takiego - powiedział Collareta, naukowiec z Uniwersytetu w Pizie. Zdaniem eksperta to odkrycie zmusza paleontologów do ponownego rozważenia pomysłów na temat tego, w jaki sposób zwierzęta mogą urosnąć do tak gigantycznych rozmiarów.
Część badaczy sceptyczna
Nie wszyscy naukowcy są przekonani, że ten wieloryb, choć niewątpliwie ogromny, jest najmasywniejszym zwierzęciem, jakie żyło na naszej planecie. Jak zauważają niektórzy uczeni, jego rozmiar oszacowano na podstawie tylko części szkieletu, i to bez czaszki.
- Nie sądzę, abyśmy wiedzieli wystarczająco dużo o tej grupie wielorybów - powiedział Nick Pyenson, paleontolog ze Smithsonian Institution. - Jestem bardzo sceptycznie nastawiony do tych wysokiej klasy szacunków - dodał.
Źródło: washingtonpost.com, Reuters, nature.com