Zwierzęta morskie zamieszkujące wybrzeża stanu Sao Paulo są zatrute kokainą. Brazylijscy naukowcy przekazali, że narkotyk może zaburzać prawidłowy rozwój oraz rozmnażanie małży i węgorzy. Walka z tym zanieczyszczeniem jest bardzo trudna z uwagi na nielegalny charakter jego dystrybucji.
Naukowcy z Sao Paulo od lat badają okolice Santos, gdzie mieści się największy port morski Ameryki Południowej. W 2017 roku po raz pierwszy wykryli w tamtejszych wodach kokainę. Jej stężenie było stosunkowo wysokie, co wzbudziło niepokój badaczy. Kolejne testy laboratoryjne potwierdziły, że sytuacja jest poważniejsza, niż zakładano - najnowsze badanie pokazuje, że narkotyk odkłada się w organizmach zamieszkujących wody zwierząt.
Nielegalne zanieczyszczenie
Naukowcy przyjrzeli się procesowi bioakumulacji kokainy (odkładaniu się jej w żywych organizmach) u kilku gatunków morskich zwierząt. Pierwsza analiza dotyczyła omułków brunatnych (Perna perna), cenionych ze względu na smaczne mięso. Zawartość kokainy w organizmach zwierząt okazała się ponad tysiąc razy wyższa niż jej stężenie w wodzie.
- Jest to wysoki współczynnik bioakumulacji, pokazujący, że owoce morza z Santos są zatrute kokainą - przekazał Camilo Dias Seabra z Federalnego Uniwersytetu Sao Paulo, główny autor badania, którego wyniki zostały zaprezentowane podczas konferencji naukowej pod patronatem Fundacji Naukowej Sao Paulo (FAPESP).
Kolejne analizy skupiły się na skutkach zatrucia zwierząt. Po tygodniu ekspozycji na narkotyk u omułków brunatnych zanotowano podwyższony poziom dopaminy i serotoniny. Taka reakcja układu dokrewnego może mieć negatywny wpływ na układ rozrodczy małży. Aby sprawdzić tę hipotezę, przeprowadzono kolejne badania. U morskich węgorzy jaja wystawione na działanie kokainy miały niższy wskaźnik dojrzewania, a gospodarka hormonalna dorosłych osobników była zaburzona. U ostryg namorzynowych (Crassostrea gasar) wystąpiły natomiast silne uszkodzenia komórek oraz materiału genetycznego.
Powszechniejsze niż sądzimy
Jak tłumaczył Seabra, wysokie zanieczyszczenie kokainą od początku zaskakiwało naukowców. Badanie z 2017 roku wykazało, że jej stężenie w wodach przybrzeżnych było większe niż stężenie ibuprofenu czy paracetamolu oraz niemal odpowiadało stężeniu kofeiny. Badacze przypuszczali, że tak wysoka zawartość kokainy w wodzie mogła wynikać z faktu, że próbki pobrane zostały podczas karnawału, w okresie, gdy okolice Sao Paulo odwiedza wielu turystów.
- Jeśli wyobrazimy sobie, ile kofeiny spożywamy, zobaczymy, jak duże było stężenie narkotyku - powiedział. - Początkowo myśleliśmy, że może to być związane z karnawałem. Próbki pobrane w innych porach roku pokazały jednak, że kokaina i jej metabolity przez cały rok były obecne nie tylko w wodzie, lecz także w małżach.
Na podstawie badań geochemicznych oszacowano, że kokaina zaczęła gromadzić się w pobliżu Santos od lat trzydziestych XX wieku. Stężenie narkotyku gwałtownie wzrosło jednak w ostatnich dziesięcioleciach. Wyjaśnienie tego zjawiska jest proste - region znajduje się na szlaku przemytu kokainy z Ameryki Południowej do Europy i boryka się ze wzrostem liczby osób uzależnionych od narkotyków.
Kolejnym problemem jest brak odpowiednich metod oczyszczania ścieków - sporo zanieczyszczeń trafia do wód wraz z nimi. Aby lepiej zrozumieć skalę problemu, naukowcy planują rozpocząć program analizy ścieków komunalnych na obecność narkotyku. Seabra przyznał jednak, że przed jego zespołem badawczym wiele niełatwych wyzwań do pokonania.
Źródło: FAPESP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock