Stan Oregon zmaga się z jednym z największych pożarów w historii. Z ogniem od dwóch tygodni walczą tysiące strażaków. W poniedziałek płomienie pochłonęły kolejne 19 tysięcy hektarów terenu.
Największy z kilkudziesięciu pożarów na zachodzie Stanów Zjednoczonych rozszalał się w południowych regonach stanu Oregon. Podsycany gorącymi i suchymi porywami wiatru, niszczył wszystko, co napotkał na swojej drodze.
Nierówna walka
Z tak zwanym Bootleg Fire, który wybuchł około dwóch tygodni temu, walczy obecnie 2250 strażaków. Według stanowego departamentu leśnictwa ogień, który dotarł nawet do Parku Narodowego Fremont-Winema, jest opanowany jedynie w 30 procentach.
- Walczymy z pożarem agresywnie i podejmujemy aktywne wysiłki, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się płomieni - powiedział rzecznik departamentu Marcus Kauffman. Jak dodał, gaszenie ognia odbywa się i z ziemi, i z powietrza.
Walka ta nie jest jednak wyrównana. Jedynie w poniedziałek spłonęło kolejne 19 tysięcy hektarów. Całkowity bilans sięga już 140 tysięcy hektarów zniszczonego terenu.
Jak wyjaśnił Kauffman, tak wiele spalonego terenu w ciągu jednego dnia to konsekwencja złączenia się Bootleg Fire z innym, mniejszym pożarem.
Jeden z największych w historii
Ostatni raport mówił o tym, że ogień spalił 67 domów i zagroził ponad trzem tysiącom innych. Ponad 100 budynków gospodarczych i innych konstrukcji również zostało zniszczonych. Szacuje się, że około 2,1 tysiąca mieszkańców objęto nakazem ewakuacji lub kazano przygotować im się na taką ewentualność.
- Zrobiło się tak czerwono, jakbyśmy byli na Marsie - powiedział ewakuowany Sayyid Bey. Jak wspominał, na niebie pojawiła się karmazynowa poświata, a płomienie w jednej chwili obejmowały całe drzewa.
Bey i jego rodzina uciekli najszybciej, jak tylko mogli. Zabrali ze sobą tylko tyle, ile zdołali unieść. Gdy wrócili kilka dni później, zobaczyli, ze cały dobytek zmienił się w popiół. Jak dodał, podobna historia spotkała mieszkańców co najmniej 60 sąsiednich domów.
Pogoda sprzyja pożarom
Ekstremalnie wysoka temperatura w niedzielę zmusiła niektóre zespoły strażackie do wycofania się do stref bezpieczeństwa. To już dziewiąty dzień z rzędu, kiedy strażacy byli zmuszeni do przegrupowania się z powodu pogody.
Bootleg Fire stał się największym z 80 aktywnych pożarów. Łącznie w tym roku spłonęło już prawie 500 tysięcy hektarów terenu. Zaangażowanych do walki z ogniem zostało 19,6 tysiąca strażaków i personelu pomocniczego.
Tak ogromna liczba pożarów to wyraźny znak, że tegoroczny sezon jest dużo bardziej niebezpieczny niż zwykle. Sprawy nie ułatwia upalna pogoda. Naukowcy twierdzą, że rosnąca częstotliwość i intensywność pożarów jest spowodowana długotrwałą suszą, wynikającą ze zmian klimatu.
Bootleg Fire rozwija się dzięki specyficznej triadzie warunków pogodowych - porywistemu wiatrowi, wysokiej temperaturze i niskiej wilgotności powietrza. Synoptycy nie prognozują w najbliższych dniach poprawy aury. Co gorsza - mogą pojawić się silne burze z piorunami.
- Spodziewamy się, że burze po prostu przyniosą pioruny i silny wiatr, a nie opady deszczu - stwierdził Kauffman. Jak dodał, eksperci szukają przyczyny wybuchu Bootleg Fire.
Autor: kw / Źródło: Reuters