Powalone drzewa, zerwane linie energetyczne, zniszczone domy - to krajobraz po nawałnicy, jaka przetoczyła się przez część stanu Nowy Jork (USA). Jak na razie nie udało się stwierdzić, czy burzom towarzyszyło tornado. Skala zniszczeń świadczy o tym, że jednak jest to bardzo prawdopodobne - przyznają meteorolodzy.
W czwartek strefa silnych burz przetoczyła się przez część stanu Nowy Jork. Miejscami zerwał się porywisty wiatr, który powalał drzewa, zrywał linie energetyczne i zniszczył kilka budynków.
Doszczętnie zniszczony został jeden z budynków w mieście Duanesburg, kilka innych również nie nadaje się do zamieszkania. Z informacji podawanych przez narodowy serwis meteorologiczny USA wynika, że najprawdopodobniej odnotowano tam tornado.
"Ciemno i głośno"
Mieszkańcy relacjonując przejście nawałnicy podkreślali, że nagle "zrobiło się ciemno i głośno".
- Podeszłam do okna kuchennego, by zobaczyć co dzieje się na zewnątrz. Było ciemno. Usłyszałam odgłos, który przypominał nadjeżdżający pociąg towarowy. To brzmiało bardzo groźnie - powiedziała jedna z mieszkanek.
Z kolei inny z tubylców przyznał, że dotychczas był przekonany, iż tornada pojawiają się jedynie w innej części USA. - To mi przypomina zjawiska, które pojawiają się na zachodzie kraju - stwierdził.
Autor: kt / Źródło: Reuters TV