Od 1 stycznia 2012 r. na polskich stokach obowiązuje nowe prawo. Dzieci do 16 roku życia mają obowiązek jazdy w kaskach. Z kolei dorośli nie mogą szusować po stokach, mając ponad 0,5 promila alkoholu we krwi. TVN Meteo sprawdza, czy noworoczne przepisy rzeczywiście działają.
Wraz z nowym rokiem na polskich stokach zaczęła obowiązywać ustawa o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich. Najważniejsze zmiany, jakie wniosła, to obowiązek jazdy w kasku do 16 roku życia i kary dla narciarzy oraz snowboardzistów jeżdżących pod wpływem alkoholou lub narkotyków.
Funkcjonariusze zachęcają, by informować ich, jeśli zobaczymy pijanego narciarza na stoku. Przebadają go wtedy alkomatem. Gdy wartość alkoholu w wydychanym powietrzu przekroczy 0,5 promila, policja skieruje wniosek do sądu o ukaranie narciarza grzywną.
Odpowiedzialność nie spoczywa jednak wyłącznie na narciarzach i policji. Zarządca ośrodka może odmówić pijanej osobie wstępu albo nakazać opuszczenie stoku, nawet bez badania alkomatem. Wystarczy, że zachowanie będzie wyraźnie wskazywać na spożycie alkoholu lub innego środka odurzającego.
Nikogo nie złapali
Choć alkoholu wokół stoku nie brak, a małe jasne w rękach narciarzy jest widokiem powszechnym, zakopiańska policja nie złapała dotąd ani jednego pijanego na stoku.
- Od nowego roku nie odnotowaliśmy żadnych pijanych narciarzy - mówi podinspektor Kazimierz Pietruch, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
Jednego pijanego policjanci zatrzymali natomiast chwilę za wcześnie. - Tuż przed wejściem ustawy w życie zatrzymaliśmy narciarza, który miał promil alkoholu we krwi. Potrącił pięcioletnią dziewczynkę - dodaje.
Mikro-patrole
Brak złapanych na gorącym uczynku narciarzy nie oznacza, że w 2012 roku wszyscy popadli w abstynencję. Policja tłumaczy, że nie ma wystarczającej ilości funkcjonariuszy do kontroli trzeźwości na stokach.
W Zakopanem co weekend wysyłane są tylko trzy patrole na lokalne stoki. To łącznie sześciu policjantów na cały powiat. Patrole jeżdzą w mundurach, więc łatwo je rozpoznać.
- Funkcjonariusze jeżdżą na nartach, patrolując m.in. Kotelnicę Białczańską, Kasprowy Wierch, Szymaszkową, Jurgów, Ski Witów - mówi podinspektor Pietruch.
Nieco lepiej sytuacja wygląda w województwie dolnośląskim. Jeleniogórskich funkcjonariuszy patrolujących stoki w weekend jest dziesięcioro.
- Szusują przede wszystkim na stokach w Szklarskiej Porębie, Karpaczu i Dziwiszowie (Łysa Góra) - mówi dyżurny oficer prasowy, nadkomisarz Bogumił Kotowski. Nie oznacza to jednak, że mają lepsze wyniki od swoich kolegów z Zakopanego. Też nie złapali ani jednego pijanego narciarza.
"Nie widziałem jeszcze policjanta"
Tomasz Derwich, szef tras ośrodka Kotelnica Białczańska twierdzi, że od Nowego Roku nie widział ani jednego patrolu.
- Spędzam na stoku wiele godzin, żadnego policjanta w tym sezonie tu nie widziałem - mówi Derwich.
Kaski na głowach
Policja twierdzi też, że nie ma jak dotąd problemów z funkcjonowaniem przepisu ustawy, który mówi o obowiązku jazdy w kasku osób do 16. roku życia.
- Do tej pory nie złapaliśmy dziecka bez kasku. Nie zdarzyło się, by rodzic płacił za niedopilnowanie bezpieczeństwa swojego dziecka - informuje podinspektor Pietruch.
Zdanie policjantów w tej sprawie podziela Tomasz Derwich. - Dzieci noszą kaski - zapewnia. I dodaje, że rola policji jest niełatwa. - Co do nastolatków, trudno ocenić wiek. Piętnastolatki często wyglądają na starsze. Łatwo o pomyłkę - zaznacza Derwich.
Nie dopilnujesz - zapłacisz
Za bezpieczeństwo małoletnich odpowiadają rodzice lub opiekunowie prawni. - Jeśli my, rodzice, nosimy kaski, nasze dzieci też będą. Trzeba dawać dobry przykład - twierdzi podinspektor Pietruch.
Jeśli policjant przyłapie dziecko bez kasku, grzywnę dostanie rodzic. W przypadku grup zorganizowanych karę poniesie trener lub opiekun grupy.
- Obserwuję na stokach coraz więcej dorosłych w kaskach. Myślę, że za rok lub dwa lata stanie się to modne - mówi Pietruch.
W feriach nadzieja
Za tydzień startują zimowe ferie i w góry ponownie ściągną tłumy. Zakopiańscy funkcjonariusze mają dostać wsparcie z małopolskiej komendy wojewódzkiej na cały okres zimowych wakacji. Wtedy powinniśmy zobaczyć więcej patroli na stokach. Funkcjonariusze mają szusować codziennie, nie tylko w weekendy.
Autor: Magdalena Mikulska/ŁUD / Źródło: TVN Meteo