Mimo że śniegi powoli topnieją w prawie całej Polsce, na mazurskich jeziorach lód ma 40 cm grubości i przykrywa go gruba warstwa śniegu.
Tradycyjna majówka na łodziach przez przedłużającą się zimę stoi pod znakiem zapytania. Żeglarze i firmy czarterujące łodzie na mazurskich jeziorach obawiają się, że po raz pierwszy od lat nie uda się w majowy weekend otworzyć sezonu żeglarskiego. Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe w Giżycku w nocy z poniedziałku na wtorek zanotowało nad Niegocinem minus 8 stopni; we wtorek od rana świeci słońce, a temperatura wzrosła do 7 stopni na plusie.
Łodzie stoją w przeręblach
Mimo zimowej aury, żeglarze zaczęli już rezerwować czartery na pierwszy majowy weekend. Obawiają się jednak, że po raz pierwszy od lat sezon może się rozpocząć później niż zwykle. Straty spowodowane przez przeciągającą się zimę powoli zaczynają też liczyć właściciele firm czarterowych z Mazur. Przed rokiem o tej porze niektóre z nich już miały klientów, ich łodzie pływały po jeziorach. W tym roku zaledwie kilka z nich zdecydowało się już zwodować łódki - wszystkie stoją w przeręblach.
Marian Bełbot, prowadzący na Mazurach firmę czarterującą jachty przyznał: - Żeby wybić dziury na łodzie, powycinaliśmy całe tafle lodu o grubości 40 cm, drugie tyle grubości miał śnieg na tym lodzie. Postawiliśmy parę łódek na wodzie, ale naprawdę poważnie obawiam się, czy w tym roku uda się na początku maja rozpocząć sezon. Oby moje obawy się nie spełniły.
Bartłomiej Pułka z Giżycka wciąż trzyma swoje łodzie w hangarze. - Mam nadzieję, że uda się postawić łodzie na wodzie w ostatnim tygodniu kwietnia. Wszystkie oczywiście będą wyposażone w system ogrzewania, bo inaczej się chyba w tym roku nie da - przyznał Pułka.
Sroga zima, długo trzyma
- Porządnie sypało jeszcze w poniedziałek; w nocy był mocny mróz, na razie nic nie wskazuje na wiosnę na jeziorach - powiedział Artur Tomkiewicz z Giżycka. Obawia się o losy majowego weekendu na jeziorach.
- Śnieg leżący na jeziorach jest dużo gorszy od lodu, bo spowalnia jego topnienie. Gruba na kilkadziesiąt centymetrów warstwa śniegu działa jak czapa, która nie przepuszcza do lodu słońca - wyjaśnił Tomkiewicz. Przed rokiem w połowie kwietnia już pływał jachtem po mazurskich jeziorach. Szkolący żeglarzy Tomkiewicz odbiera pojedyncze telefony od potencjalnych klientów. Nie wie, kiedy zacznie ich przygotowywać.
"Jeziora topnieją od brzegów"
Tomkiewicz zaznaczył, że tak gruba warstwa lodu nie stopi się z dnia na dzień. - Poza tym może być tak, że zdążą odtajać zatoczki i jeziora przy brzegach, a na środku zbiorników nadal może być lód. Trzeba pamiętać, że jeziora topnieją od brzegów - wyjaśnił. Jego zdaniem najlepszy byłby deszcz, który zmyłby z jezior grubą warstwę śniegu.
Pierwsze rezerwacje na majowy weekend odbierają też właściciele mazurskich pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych. W rozmowach z PAP touroperatorzy żartowali, że zamiast pikników na zielonej trawce, najwyżej urządzą gościom kuligi.
Autor: mb/mj / Źródło: PAP