Erupcja wulkanu z perspektywy turysty. Gdy jeden z mężczyzn wspinających się na szczyt Ontake zauważył, że wydobywa się z niego dym, postanowił wyciągnąć swój telefon i zarejestrować ucieczkę do schroniska. Wideo zapiera dech w piersiach.
W sobotę 27 września Terutoshi Kuroda wraz z grupą przyjaciół wspinał się na szczyt góry Ontake. Warunki pogodowe były idealne. Krótko przed południem Kuroda dotarł na wysokość 2800 metrów nad poziomem morza. Podziwiał niesamowite widoki. Nic nie zapowiadało erupcji, która miała za chwilę nastąpić.
Ucieczka przed żywiołem
Nagle nad szczytem Ontake zaczęła unosić się potężna chmura dymu. Za moment pióropusz pyłu dosłownie "falował" nad głową Kurody i setek innych turystów. Mężczyzna postanowił wyciągnąć swojego smartfona i nagrać to, co się dzieje. Dzięki temu świat ujrzał prawdziwą walkę o przetrwanie - ucieczkę przed żywiołem.
Turysta chciał wyprzedzić pióropusz dymu. Niestety nie udało mu się. Zanim dotarł do pobliskiego schroniska na jego ciele znajdowała się gruba warstwa pyłu. Film zapiera dech w piersiach, a dramatyzmu dodaje mu fakt, że scenariusz napisało życie, a nie ludzka fantazja.
Powrót do rzeczywistości
We wtorek agencja Reuters skontaktowała się z Kurodą. Mężczyzna przyznał, że wrócił bezpiecznie do domu. Jego znajomym też nic się nie stało. Wulkan Ontake to popularny obiekt turystyczny Japonii. Wybuchł niespodziewanie w sobotę. Nawet naukowcom nie udało się przewidzieć jego erupcji. Jak donoszą światowe media, Ontake zabił co najmniej 36 osób. Jednak większości ciał nie udało się jeszcze odnaleźć.
W środę rano w rejonie szczytu Ontake wznowiono akcję ratunkową. Władze prefektury Nagano zakazały mieszkańcom zbliżać się w rejon wulkanu.
Autor: kt/mk,map / Źródło: Reuters TV