Liczba ofiar sobotniego wybuchu wulkanu wzrosła do 36 osób, podają światowe media. Japońskie władze potwierdziły śmierć 12 osób, które zostały zidentyfikowane przez wydział policji prefektury Nagano. Wulkan Ontake nie daje o sobie zapomnieć - cały czas unosi się nad nim gęsta chmura pyłów, utrudniając akcję ratunkową.
Cały czas wzrasta liczba ofiar erupcji wulkanu Ontake (Honsiu). Dziennikarze CNN informują, że zginęło najprawdopodobniej 36 osób. W całym regionie obowiązuje najwyższy stopień zagrożenia.
Dotychczas udało się jednak potwierdzić śmierć tylko 12 osób, co potwierdziła policja prefektury Nagano. Z kolei liczba rannych wzrosła do 63. Ośmioro ludzi nadal uważanych jest za zaginionych.
Trwa akcja ratownicza
Akcja ratunkowa rozpoczęła się w sobotę, kilka godzin po wybuchu. W niedzielę ratownicy musieli ją przerwać z powodu stężenia niebezpiecznych gazów. Jednak w poniedziałek rano 540 osób (w tym policjanci, strażacy i żołnierze) z powrotem ją wznowiło. Wykorzystują one specjalistyczny sprzęt i helikopter. Japońskie władze chcą, by teren został dokładnie przeczesany. Przeprowadzenie czynności utrudnia gruba warstwa wulkanicznego pyłu - miejscami ma grubość 40-50 cm.
Setki wspinaczy na zboczu
Według lokalnych władz w chwili wybuchu na górze mogło znajdować się około 200-250 wspinaczy, lecz ponad 100 zdołało samodzielnie zejść na dół.
Japońska Agencja Meteorologiczna informuje, że Ontake cały czas nie daje o sobie zapomnieć. Z krateru wulkanu nadal wydostaje się gęsta chmura pyłu. Poprzednia duża erupcja wulkanu Ontake miała miejsce w roku 1979.
Protesty przeciwko elektrowni
Przedstawiciele japońskiego rządu poinformowali w poniedziałek, że ostatniego wybuchu w jednym z najbardziej aktywnych wulkanicznie regionów świata, nie można było przewidzieć. Dlatego sceptycy rządu wyszli na ulice.
Tysiące ludzi zebrały się w mieście Kagoshima (Kiusiu), by zaprotestować przeciwko planom wznowienia pracy dwóch reaktorów elektrowni atomowej Sendai. Elektrownia ta znajduje się w odległości 50 km od aktywnego wulkanu Sakurajima. Mieszkańcy obawiają się, że jeśli dojdzie do jego nieprzewidzianej erupcji, czeka ich katastrofa.
Autor: kt, mb / Źródło: www3.nhk.or.jp, PAP, Reuters, CNN