Jak twierdzą naukowcy z Uniwersytetu w Mediolanie, istnieje zależność między warunkami pogodowymi a liczbą zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2. Według nich wzrostowi potwierdzonych przypadków sprzyja chłodne i suche powietrze.
Z ustaleń dwóch włoskich naukowców wynika, że w przypadku koronawirusa SARS-CoV-2 istotne znaczenie ma czynnik pogodowy.
Francesco Ficetola i Diego Rubolini z Wydziału Nauk i Polityki Środowiskowej przy Uniwersytecie w Mediolanie przeanalizowali związek między wzrostem zakażeń koronawirusem a warunkami meteorologicznymi. Korzystali przy tym z danych na temat pandemii, jakie gromadzone są przez amerykański Uniwersytet Johnsa Hopkinsa. Zestawili je z średnią temperatury i wilgotności w ponad 120 krajach między styczniem a marcem, czyli wtedy, kiedy wirus się rozprzestrzeniał. Według nich istnieje silna zależność między tymi warunkami a wskaźnikiem wzrostu zakażeń.
Jak pogoda wpływa na rozwój koronawirusa?
Według badań naukowców, tam, gdzie średnia temperatura wynosiła 5 stopni Celsjusza, a wilgotność powietrza była niska, następował duży wzrost liczby zakażonych. W analizowanym okresie zaobserwowano tę zależność w krajach położonych na półkuli północnej.
Badacze zauważyli też, że w gorącym, wilgotnym klimacie, charakterystycznym dla stref tropikalnych, choroba zdawała się rozwijać wolniej. Jak zaznaczają, to może oznaczać, że w kolejnych miesiącach, wraz ze zmianą pór roku, zagrożenie większą ilością zachorowań może pojawić się na półkuli południowej. Tam liczba zachorowań obecnie jest dużo mniejsza.