Na południu Polski panują bardzo trudne warunki. Wieczorem na Kasprowym Wierchu prędkość wiatru w porywach wynosiła prawie 150 kilometrów na godzinę. W powiecie tatrzańskim strażacy odnotowali kilkadziesiąt interwencji, w okolicach Bielska-Białej wichura zerwała kilka dachów.
W czterech województwach na południu Polski Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia przed silnym wiatrem. Czytaj więcej o alertach.
Po godzinie 19 na Kasprowym Wierchu porywy wiatru osiągały prędkość 148 kilometrów na godzinę. Najtrudniejsza sytuacja panuje więc wysoko w górach, jednak wichura dotyka również podnóża Tatr, na terenie powiatu tatrzańskiego. W Zakopanem wiatr osiągnął prędkość w porywach do 90 km/h.
Mocno wieje także na Śnieżce, tam w porywach była to prędkość 137 km/h. Tak samo wiało w Bielsku-Białej. Na Słowacji stacja na Chopoku odnotowała prędkość aż 155 km/h.
Wiatr szaleje w Beskidach
Rzecznik bielskiej straży pożarnej Patrycja Pokrzywa powiedziała przed godziną 21, że wiatr powalił już wiele drzew i zniszczył znaki drogowe. - W ciągu dwóch godzin odnotowaliśmy około 50 interwencji – powiedziała. W okolicach Bielska-Białej wiatr zerwał w niedzielę wieczorem kilka dachów domów.
Strażacy z Żywiecczyzny poinformowali, że powalone drzewa zablokowały drogę powiatową do centrum Zwardonia. W Korbielowie oparły się one o dom położony w trudno dostępnym rejonie gór. Strażacy będą je usuwali w poniedziałek rano. Nikt nie został tam poszkodowany. Wiatr łamie drzewa także na Śląsku Cieszyńskim. W niektórych miejscowościach występują przerwy w dostawie prądu.
Pasażerowie Kolei Śląskich w niedzielny wieczór i w poniedziałek muszą liczyć się z utrudnieniami na odcinkach Żywiec–Zwardoń oraz Chybie–Ustroń–Wisła Głębce, gdzie z powodu silnego wiatru, który poprzewracał drzewa na sieć trakcyjną, kursować będą zastępcze autobusy.
Jak poinformował w niedzielę wieczorem rzecznik Kolei Śląskich Michał Wawrzaszek, powodem utrudnień są poprzewracane drzewa na sieć trakcyjną, a w efekcie brak napięcia i zablokowanie przejezdności szlaków kolejowych.
W Zakopanem łamie drzewa
Jak poinformował około godziny 19 kapitan Przemysław Stoch z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Zakopanem strażacy interweniowali na terenie powiatu już 36 razy. Wezwania dotyczyły powalonych drzew i zerwanych linii energetycznych.
- W Zakopanem na Skibówkach jest jeden zniszczony dach. Wiatr powala drzewa i zrywa sieci energetyczne. Wieje cały czas, interwencji na pewno będzie coraz więcej - powiedział Stock. Jak dodał, do tej pory nie odnotowano zgłoszeń w związku z przerwami w dostawie prądu.
Najwięcej drzew wiatr powalił na drogę prowadzącą z Zakopanego w kierunku Morskiego Oka oraz na trakt do Kuźnic, wzdłuż którego rosną potężne, stare jesiony.
W poniedziałek też będzie wiać
Jak powiedział po godzinie prezenter pogody TVN Meteo Tomasz Wasilewski, w górach "zima jest solidna". Rano na Kasprowym Wierchu było -14 stopni Celsjusza, a wieczorem -13 stopni. Leżą tam też 164 centymetry śniegu. - Porywisty wiatr będzie się utrzymywać, ta zamieć i zawieja będzie trwać także w godzinach wieczornych i nocnych - powiedział Wasilewski. - Jutro też będzie mocno wiać w górach, a do tego dojdą opady, bo z zachodu zbliża się strefa opadów śniegu i śniegu z deszczem - przedstawił prognozę na najbliższe godziny. W ciągu nocy pokrywa śnieżna może przyrosnąć nawet o kilkanaście centymetrów.
Ratownicy przestrzegają
- Mamy nadzieję, że turyści widzą, co się dzieje w górach i zrezygnowali już ze swoich planów wycieczkowych i wrócili w dół. W tej chwili warunki są bardzo złe do uprawiania turystyki, jest zamieć śnieżna, nic nie widać, tak więc maszerowanie jest w tych warunkach sytuacją krytyczną - zaznaczył Marasek.
- Wiatr się wzmaga, na najbliższe dwa dni zapowiadane są huraganowe wiatry, także korzystając z okazji chciałby zaapelować do turystów, by w ogóle nie wybierali się w góry i pozostali w domu - zaapelował ratownik.
Jak poinformował w niedzielę wieczorem Andrzej Maciata, ratownik TOPR, jest kilku turystów, którzy nie wrócili z gór, ani nie zostawili żadnej wiadomości, gdzie idą.
Zamknięte kolejki
Do godziny 15 TOPR nie otrzymał żadnego zgłoszenia od turystów, którzy nie są w stanie samodzielnie zejść w dół. - Jesteśmy na to przygotowani, liczymy się z tym, jest weekend, w górach jest dużo ludzi, ale liczymy też na rozsądek naszych turystów - zapewnił Marasek.
- Ze względu na silny wiatr najpierw została zamknięta kolej na Hali Goryczkowej, później na Gąsienicowej - poinformował Marasek. Dodał również, że po godzinie 15 kolejka na Kasprowy Wierch zwoziła stamtąd ostatnich turystów.
Bardzo niebezpiecznie
W Tatrach obowiązuje obecnie trzeci stopień zagrożenia lawinowego. Ze względu na powalone drzewa są również niedrożne niektóre trasy narciarskie.
Jak czytamy w komunikacie lawinowym Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, pokrywa śnieżna jest umiarkowanie lub słabo związana na wielu stromych stokach. "Wyzwolenie lawiny jest możliwe już przy małym obciążeniu dodatkowym, przede wszystkim na stromych stokach" - informuje TOPR. W niektórych przypadkach możliwe jest samorzutne schodzenie średnich, a sporadycznie także dużych lawin.
TOPR ostrzega, że warunki do wędrówek są w znacznej mierze niekorzystne. Poruszanie się wymaga bardzo dużego doświadczenia oraz posiadania bardzo dużej zdolności do lawinoznawczej oceny sytuacji. Należy unikać stromych stoków szczególnie wskazanych pod względem wystawy i wysokości.
- Trzeba przede wszystkim wiedzieć, gdzie się jest, a kluczowym jest zejście w doliny, żeby nie być bezpośrednio narażonym na te gwałtowne podmuchy - podkreślił Marasek.
Autor: ao/aw / Źródło: TVN Meteo, TOPR; źródło zdjęcia głównego: PAP/Grzegorz Momot