Jeden z czterech białych nosorożców północnych na świecie zdechł w ZOO w San Diego. Na ziemi pozostały już tylko trzy zwierzęta tego gatunku i ich ostateczne wyginięcie to kwestia najbliższych lat.
41-letnia Nola zdechła w niedzielę nad ranem. Przyczyną jej śmierci było zakażenie bakteryjne oraz problemy zdrowotne związane z wiekiem.
Słabsza z każdą godziną
Źródłem infekcji Noli był duży ropień zlokalizowany głęboko w miednicy. 13 listopada lekarze weterynarii przeprowadzili niewielki zabieg chirurgiczny w celu drenażu ropnia. Zakończył się pomyślnie, usunięto 90 proc. zainfekowanego materiału.
Opiekunowie obserwowali Nolę całą dobę od początku zeszłego tygodnia, kiedy zauważyli u niej obniżony apetyt i aktywność. W weekend stan Noli znacznie się pogorszył opiekunowie robili co mogli, by przywrócić ją do zdrowia. Bezskutecznie. W niedzielę rano uśpili zwierzę.
Trzech przedstawicieli białego nosorożca północnego
Pozostałe nosorożce północne białe przebywają w rezerwatach przyrody i w parkach zoologicznych. Naukowcy nie mają wiedzy o osobnikach w środowisku naturalnym.
Po ziemi stąpają jeszcze dwie samice oraz jeden samiec. Naukowcy uznają te zwierzęta jako niezdolne do rozrodu. Kwestią lat jest, kiedy ten gatunek zniknie zupełnie z powierzchni ziemi.
Dwa różne gatunki
Północne oraz południowe białe nosorożce to dwa różne gatunki. W 2013 roku Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody uznała białego nosorożca północnego za bliskiego wyginięciu.
Nosorożce najczęściej giną z rąk kłusowników, których celem są rogi tych zwierząt.
Eksperci szacują, że sprzedaż rogów jest bardziej opłacalna niż handel narkotykami. Popyt na rogi białego nosorożca napędzany jest głównie chętnymi z Azji Wschodniej, którzy wierzą, że kość ta leczy wiele dolegliwości.
Autor: mar / Źródło: ENEX