W styczniu na niebie ujrzymy wiele atrakcji. Pośród nich maksimum aktywności Kwadrantydów i opozycja Jowisza. Jest również szansa na obserwację Lovejoy, choć trzeba się pospieszyć, bo zbliża się ona do Słońca, a jej blask powoli spada.
Po przesileniu zimowym dni stają się coraz dłuższe. W Warszawie, w pierwszy dzień Nowego Roku, Słońce wzeszło o 7.45, a zaszło o 15.34. Natomiast ostatniego dnia miesiąca wzejdzie o 7.18, a zajdzie o 16.21.
4 stycznia o godzinie 13.00 naszego czasu, Ziemia znajdzie się w peryhelium - w punkcie orbity najbliższym Słońcu i oddalonym od niego o 147 mln km. Księżyc znalazł się najbliżej Ziemi 1 stycznia o godz. 22.00 i ponownie znajdzie się 30 stycznia o godz. 10.57, z kolei najdalej 16 stycznia o godz. 2.52.
Doskonały czas na podziwianie planet
A co z planetami? W styczniu Merkury znajduje się na sferze niebieskiej bardzo blisko Słońca i jego obserwacje nie będą możliwe. Na podziwianie Wenus największe szanse będziemy mieli pod koniec miesiąca. Godzinę przed wschodem dojrzymy ją niespełna 10 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem. Mars natomiast widoczny będzie w drugiej połowie nocy. Świeci on w konstelacji Panny. Jego blask w ciągu miesiąca wzrośnie od 0,8 do 0,3 magnitudo - jest to jasność porównywalna z najjaśniejszymi gwiazdami na niebie.
Styczeń to również doskonały czas do podziwiania Jowisza, bo 5 dnia miesiąca o godz. 22.11 planeta znajdzie się w opozycji. Dzięki temu jej jasność i rozmiar kątowy będą największe. Dysponując lunetą lub teleskopem można więc będzie podziwiać szczegóły na tarczy planety, a także zmienne konfiguracje galileuszowych księżyców.
Rankiem możemy również obserwować Saturna. W styczniu widać go w konstelacji Wagi. Jego blask jest bardzo podobny do blasku Marsa. Uran znajduje się w gwiazdozbiorze Ryb i widać go wieczorem. Jeśli warunki będą sprzyjające, to można go będzie dojrzeć gołym okiem, ale do obserwacji lepiej korzystać z lornetki. Podobnie jest z Neptunem. Dysponując lornetką możemy odnaleźć go w konstelacji Wodnika.
Blask Lovejoy spada
W styczniu możemy pokusić się również o obserwacje planety karłowatej Ceres. Widać ją w konstelacji Panny, kilka - kilkanaście stopni nad Spicą i Marsem. Jasność Ceres w styczniu wynosi około 8,5 mag, a więc do jej obserwacji musimy użyć lornetki.
W tym miesiąca wciąż panują dobre warunki do obserwacji komety C/2013 R1 (Lovejoy). By ją podziwiać, warto wybrać się w pierwszej dekadzie miesiąca, bo jej blask powoli spada i jest już coraz bliżej Słońca. W pierwszych dniach stycznia widać ją na granicy konstelacji Herkulesa i Wężownika. Około godziny przed wschodem Słońca kometa świeci na wysokości około 30 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem. Jej blask wynosi około 5,5-6,0 mag, a więc jest widoczna nawet przez małe lornetki.
Szansa na podziwianie Kwadrantydów
W pierwszej dekadzie stycznia możemy podziwiać także meteory z jednego z najciekawszych i najaktywniejszych rojów - Kwadrantydów. Dokładny moment maksimum jest przewidywany na 3. dzień miesiąca o godz. 20.30 naszego czasu. O tej porze w Polsce jest już ciemno. Jedynym problemem może być niska wysokość radiantu nad horyzontem, bo wtedy właśnie znajduje się on w okolicach dołowania - nisko nad północnym horyzontem. Dla odmiany do obserwacji zachęca korzystny układ faz Księżyca z nowiem występującym 1 stycznia.
Autor: kt/aw/rp,map / Źródło: PAP