- Obserwujemy ocieplenie klimatu: w Polsce wyniosło ono ćwierć stopnia na dekadę. W związku z tym śniegu jest coraz mniej - powiedziała we "Wstajesz i Wiesz" Joanna Remiszewska-Michalak, fizyk atmosfery. Badaczka opowiadała o tym, jakie panują trendy klimatyczne i które są dla nas niebezpieczne.
Jak zaznaczyła Remiszewska-Michalak, każdy, obserwując pogodę widzi, że śniegu w Polsce jest coraz mniej. Jej zdaniem nie można jednak zagwarantować, że w następnych latach go nie będzie.
- Zawsze jest możliwość, że przyjdzie do nas niż z nad Morza Śródziemnego, który przyniesie do nas masy powietrza zasobne w parę wodną i będziemy mieć opady śniegu. Natomiast obecne trendy mówią same za siebie: jest go mniej, niż w ubiegłych latach - opowiadała ekspertka na antenie TVN24.
Zagrożeniem jest późny śnieg
Brak śniegu nie jest zjawiskiem, przez które powinniśmy się martwić. Jak powiedziała Remiszewska-Michalak, niebezpieczna dla nas jest taka sytuacja, jaką mieliśmy w zeszłym roku - późne uderzenie zimy po stosunkowo ciepłym lutym i marcu.
- Nie możemy zapominać, pomimo ocieplenia klimatu, w jakiej strefie się znajdujemy. Pewne naturalne zjawiska, które następują w atmosferze, jak zimne Zośki, czy chłodne początki maja, nadal będą nas dotyczyć - mówiła.
Śnieg na Saharze a zmiany klimatu
Określenie "ocieplenie klimatu" bywa często mylnie odbierane, podkreślała fizyk atmosfery.
- Nie chodzi, o to, że temperatura powinna być wyższa zimą. Zmiany klimatu przejawiają się tym, że pogoda jest bardziej ekstremalna. Odnosząc się do ostatnich wydarzeń i komentarzy mówiących, że mamy ocieplenie klimatu, a tu na Saharze spadł śnieg: czasem warunki meteorologiczne tak się układają, że pewne masy powietrza są zaciągane nawet nad Saharę. Zatem taka sytuacja się zdarza. Zwłaszcza, że obecnie śnieg spadł w miejscu położonym 1000 metrów nad poziomem morza, co należy brać pod uwagę - zaznaczyła badaczka.
Co jest powodem do zmartwienia?
Remiszewska-Michalak powiedziała, że napływ chłodnego powietrza nad Stany Zjednoczone w styczniu również nie jest niczym nietypowym. Natomiast to, że zimne powietrze dotarło aż nad Florydę - to jest nietypowe.
- Powinniśmy bardziej martwić anomaliami i amplitudą tych zjawisk, która jest o wiele większa. Coraz bardziej dotykają nas w różnych sferach, również finansowej i komfortu życia. Choćby to co się wydarzyło w Kalifornii - były warunki do powstawania pożarów, które wypaliły roślinność i spowodowały, że nie było tej warstwy, która absorbowała opad. Lawiny błotne, które zeszły w Kalifornii, były tego następstwem - tłumaczyła.
Pora na adaptacje do zmian klimatu
- W tej chwili gospodarka w wielu państwach adaptuje się do zmian klimatu - mówiła fizyk atmosfery.- Każdy kraj ma inny dylemat z tym związany. My również musimy usprawnić nasz system ostrzegania odnośnie ekstremalnych zjawisk - dodawała. - Ja mam wrażenie, to jest moja prywatna teoria, że gdzieś tam te puzzle mamy, tylko trzeba je poskładać w kontekście tego systemu ostrzegania. Weźmy ulewne opady: ciągle gdzieś tam walczymy z tym że nas zalewa, podtapia. To są czynniki, które naprawdę powinny być brane pod uwagę, zarówno przy planowaniu nowych inwestycji, dróg, jak i w tej chwili usprawnienia tego, co mamy - dodała.
Co przyniosą ferie
A jakie są perspektywy na ferie? Jak twierdzi klimatolog, chłodne masy powietrza pochodzące z wyżu przechodzącego nad Rosję zapewnią niskie temperatury, co będzie sprzyjać możliwości utrzymywania się sztucznego śniegu. Po kilku dniach jednak wrócimy w strefę cyrkulacji zachodniej - opady śniegu mogą się pojawić, jednak nie wiadomo, jak długo się utrzymają.
Jak zaznacza Remiszewska-Michalak, w pogodzie wszystko się może zdarzyć. Pogodę można prognozować, ale nie przewidzieć.
Zobacz całe wideo:
Autor: amm/map / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock