W kilku miastach północno-zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych w weekend odnotowano rekordy temperatury. W Portland i Salem w stanie Oregon w niedzielę termometry odnotowały rekordowe 44,4 stopnia Celsjusza.
Z kolei w Seattle, gdzie nigdy od początku pomiarów w 1894 roku nie notowano dwóch dni z rzędu temperatury powyżej 100 st. Fahrenheita (37,8 st. C), w niedzielę padł rekord - 104 stopnie F - czyli 40 st. C.
Blisko 47 stopni w Kanadzie
Po stronie kanadyjskiej jest jeszcze goręcej. W miasteczku Lytton, Kolumbia Brytyjska, w niedzielę termometry wskazały 46,6 st. C - przekazano w poniedziałek na Twitterze ECCC Weather British Columbia. Jest to absolutny rekord temperatury w Kanadzie, poprzedni zanotowano w 1937 r. w prowincji Saskatchewan i wynosił 45 st. C.
Niedzielna temperatura w Lytton zbytnio nie odbiegała więc od tej, jaką zanotowano tego dnia w Iraku. Na przykład w mieście Kirkuk zanotowano dokładnie 47 st. C - podaje serwis wetteronline.de.
Według rządowej agencji Environment Canada, od wtorku temperatura zacznie spadać. W USA ochłodzenie ma przyjść w połowie tygodnia.
"Musimy się do tego przyzwyczaić"
Upały spowodowane są tak zwaną olbrzymią "gorącą kopułą", która unosi się obecnie nad regionem.
- Ta temperatura jest zapowiedzią tego, co nas czeka w przyszłości - oceniła klimatolog profesor Kristie Ebi z Uniwersytetu Stanu Waszyngton. - Wiemy z danych napływających z całego świata, że zmiany klimatu następują coraz szybciej, a fale upałów są coraz częstsze i silniejsze. Musimy się do tego przyzwyczaić - dodała.
Autor: ps/dd / Źródło: PAP, tvnmeteo.pl, wetteronline.de