Wielka Rafa Koralowa jest podatna na blaknięcie, które doprowadza do jej niszczenia. Zdaniem Terry'ego Hughesa z James Cook University, takie incydenty zdarzają się w ostatnich latach zbyt często, a to nie daje rafie wystarczającego czasu, by się zregenerować.
Jednym z największych niebezpieczeństw, jakie doprowadzają do degradacji australijskiej Wielkiej Rafy Koralowej, jest jej blaknięcie. Dochodzi do niego wtedy, gdy temperatura wody jest podwyższona. To z kolei prowadzi do utraty symbiotycznych glonów przez koralowce i inne organizmy.
- Jako naukowcy jesteśmy bardzo zaniepokojeni zmniejszającą się przepaścią między jednym okresem blaknięcia Wielkiej Rafy Koralowej, a kolejnym. Nie są to już tak rzadkie zdarzenia, pojawiają się coraz częściej. Od 1998 roku na Wielkiej Rafie Koralowej było ich już pięć, w tym trzy w ciągu ostatnich pięciu lat w latach 2016, 2017 i 2020 - tłumaczył w rozmowie z agencją Reutera Terry Hughes z James Cook University w australijskim Townsville.
Ekspert dodał, że rafy koralowe nie mają wystarczającej ilości czasu, "by w pełni wrócić do zdrowia". Obserwowany jest też spadek liczebności koralowców, a także zmiany w mieszance ich gatunków, ponieważ kiedy dochodzi do blaknięcia, "jest ono w rzeczywistości bardzo selektywne".
Rekordowy luty
Wszystko to za sprawą wysokiej temperatury.
- Luty 2020 w obrębie Wielkiej Rafy Koralowej pod względem temperatury był rekordowy. Był to najgorętszy miesiąc w historii według australijskiego Biura Meteorologii, od kiedy w 1900 roku zaczęto prowadzić pomiary. Cała rafa była gorąca, więc blaknięcie, które widzimy w tym roku, jest jak dotąd najbardziej rozległe - tłumaczył Hughes.
Zdaniem eksperta, Wielka Rafa Koralowa nie powróci do tego stanu, w jakim była jeszcze pięć, czy trzydzieści lat temu.
- (Rafa - przyp. red.) zmienia się zaskakująco szybko, nie jesteśmy do końca pewni do czego to zmierza, ale możemy być całkiem pewni, że spotkamy na niej zupełnie inne organizmy. Już teraz jest inna niż pięć lat temu i będzie na niej mniej koralowców niż kiedyś - dodał Hughes. - Jesteśmy teraz na rozwidleniu drogi. Jeśli dalej będziemy podążać ścieżką "business as usual", czyli jak gdyby nigdy nic, to w końcu zniszczymy Wielką Rafę Koralową jaką znamy. Będziemy mieli jakiś ekosystem, ale nie będzie on wyglądał jak rafa koralowa - uzupełnił.
Obostrzenia wpłynęły pozytywnie? Nie na rafę
Jak opowiadał ekspert, widział w mediach różne doniesienia o tym, jak ekosystemy na całym świecie zmieniały się na lepsze pod nieobecność ludzi z powodu obostrzeń związanych z koronawirusem SARS-CoV-2. Zdaniem Hughesa, tego nie można powiedzieć w przypadku Wielkiej Rafy Koralowej, "bez względu na to jak dużo turystów na niej nurkuje".
- Turystyka ma bardzo mały wpływ na rafę i jak widzieliśmy w marcu, obecność lub jej brak nie robi żadnej różnicy w kwestii globalnego ocieplenia - dodał Hughes.
Wielka Rafa Koralowa ma powierzchnię około 348 tysięcy kilometrów kwadratowych i jest największą rafą koralową na świecie. W 1981 roku wpisano ją na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Autor: dd/aw / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock