Od kilku dni w górach panują niebezpieczne warunki. Górskie i Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowia Ratunkowe ostrzegają wszystkich wybierających się na piesze wędrówki. W Bieszczadach obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego, zaś w Tatrach lawinowa "trójka".
Jak informował na Facebooku bieszczadzki oddział Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, warunki w górach były w sobotę "wręcz ekstremalne". Wiatr w porywach osiągał prędkość do 90 kilometrów na godzinę, a temperatura sięga -8 stopni Celsjusza. Pokrywa śnieżna wynosiła 60 centymetrów, ale śniegu cały czas przybywało. To ograniczało widzialność nawet do 30 metrów.
"Warunki bez zmian"
"Warunki na Połoninie Wetlińskiej na dzień 29 bez zmian! Nadal wieje silny wiatr (osiągający około 70 km/h), widoczność bardzo słaba, temperatura -11 st. C." - czytamy w niedzielę na profilu GOPR Bieszczady.
W Bieszczadach obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. Jak informuje GOPR, niewielkie zagrożenie występuje jedynie na stromych stokach, w miejscach zwiększonego odłożenia świeżego i miejscowo przewianego śniegu (jary, zagłębienia terenowe,przełamania terenu). Na większości obszaru pokrywa stabilizowana przez wystającą roślinność. Panują warunki typowe dla początku sezonu - duża zmienność lokalna pokrywy śnieżnej.
Bez czapki i rękawiczek w góry
Również w Tatrach jest niebezpiecznie. W piątek czterech turystów zastała tam śnieżyca. Już w nocy wyruszyła po nich grupa ratowników, ale z uwagi na rosnące zagrożenia lawinowe i bardzo trudne warunki, wycofała się. Turyści wykopali jamę w śniegu i bezpiecznie spędzili tam noc. Rano ratownicy wznowili wyprawę i udało się im nawiązać kontakt telefoniczny z turystami. Ratownicy dotarli do czterech mężczyzn około godz. 11 w sobotę.
O godz. 4.50 w sobotę nad ranem do centrali TOPR dotarło następne zgłoszenie - od mężczyzny, którego śnieżyca zastała nad Zmarzłym Stawem. Turysta spędził tam noc. Na pomoc wyruszyła kolejna grupa ratowników, która dotarła na miejsce przed godz. 10. Po ogrzaniu poszkodowanego ratownicy bezpiecznie sprowadzili go na dół.
- Czterej mężczyźni, którzy nocowali w rejonie Suchych Czub w śnieżnej jamie, mieli zimowe ubranie, ale nie mieli sprzętu do zimowej turystyki, ani "lawinowego ABC", czyli detektora, sondy i łopatki. Nie byli też wyposażeni w raki czy czekany. Podobnie turysta, który utknął przy Zmarzłym Stawie - nie miał zimowego ekwipunku, ani czapki i rękawiczek, choć miał ze sobą namiot i śpiwór - mówił ratownik dyżurny TOPR. - Turyści mieli dużo szczęścia. Nie doznali żadnych odmrożeń, ani nie mieli objawów hipotermii - dodał.
W niedzielę sporo turystów wybrało się kolejką linową na Kasprowy Wierch. Po szlakach poruszali się głównie narciarze na nartach turowych. Takie narty ze specjalną nakładką na spodnią część tak zwaną foką umożliwiają podchodzenie pod górę. Turystykę narciarską na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego można uprawiać na szlakach turystycznych oraz szlakach narciarskich.
Tatrzańskie jeziora, w tym Morskie Oko, pokrywa cienka warstwa lodu. Władze TPN przestrzegają przed wchodzeniem na taflę, ponieważ z łatwością może się ona załamać.
Lawinowa "trójka"
W Tatrach obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego. Ratownicy TOPR apelują, aby nie wychodzić w wyższe partie gór, powyżej schronisk.
Jak czytamy w komunikacie lawinowym, zróżnicowane warunki występują do wysokości 1700 metrów nad poziomem morza. Tam pojawia się świeży śnieg, który nie jest związany z podłożem, powyżej tej wysokości występuje śnieg przewiany (depozyty, zaspy) utrudniające poruszanie, a na grani nawisy śnieżne.
Autor: dd/aw / Źródło: GOPR, TOPR, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/GOPR Bieszczady