Pewien świstak w Kanadzie prognozował, kiedy nastąpi koniec zimy. W kojcu, w którym go trzymano, nie czuł się zbyt komfortowo, więc próbował uciec. Nie obyło się bez ofiar.
Kanadyjczycy, podobnie jak Amerykanie, uważnie przypatrują się prognozom świstaka. Ten, którego obserwowano w piątek w Nowej Szkocji, ma na imię Sam i bywa agresywny, gdy chce stanąć w swojej obronie. Zwierzę tuż po przepowiedni próbowało wymknąć się ze zrobionego z siatki kojca, ale w ostatniej chwili złapał je jeden z miejscowych reporterów. Świstak ugryzł dziennikarza w rękę.
Trochę krwi
- To stało się dokładnie tutaj. Świstak Sam wyszedł ze swojego domku i przepowiedział szybkie nadejście wiosny. Tłum zaczął wiwatować, a gdy entuzjazm opadł i ludzie już poszli do domów, zaproszono ekipy telewizyjne, żeby zrobiły kilka bliższych ujęć świstaka. Ja zacząłem nagrywać go telefonem, a kiedy zauważyłem, że Sam próbuje uciec, chciałem go powstrzymać - powiedział reporter Brett Ruskin. - Sam mnie ugryzł i przez chwilę krwawiłem, kilka kropli spadło na telefon, jednak świstakowi udało się przeskoczyć do innego kojca. Co ciekawe, jego przepowiednia jest zupełnie inna niż świstaka Phila - dodał Ruskin.
Autor: AP/map / Źródło: TVN24/CNN