Liczba ofiar osunięcia ziemi w Indonezji wzrasta. Według najnowszych informacji życie straciły co najmniej 32 osoby, a 84 są uznane za zaginione. Wciąż brakuje ciężkiego sprzętu do usuwania szkód.
Jak informują lokalne media w niedzielę (14 grudnia) we wsi Jemblung, w centrum wyspy Jawa, pojawiły się pierwsze maszyny, pomagające usunąć szkody. Do tej pory policja, wojsko i ochotnicy gołymi rękami i prowizorycznymi narzędziami szukali ocalałych i oczyszczali teren po katastrofie, która wydarzyła się w piątek (12 grudnia) w nocy 12 grudnia.Nie byli w stanie dotrzeć do poszkodowanych Mieszkańcy regionu informują, że "ratownicy słyszeli wołania o pomoc od ludzi uwięzionych pod gruzem, jednak nie byli w stanie dostać się do nich". W niedzielę akcja ratownicza była nadal prowadzona. Rzecznik Krajowej Agencji Zarządzania Kryzysowego Sutopo Purwo Nugroho powiedział mediom, że "warunki są dość trudne i potrzeba ciężkich maszyn, aby usunąć z drogi gruz". Bardzo długa lista zaginionychPonad 500 osób zostało ewakuowanych w miejscowości oddalonej od indonezyjskiej stolicy o około 450 km do schronów. Lokalne władze potwierdziły śmierć 32 osób, a 84 są wciąż uznane za zaginione. Do szpitala trafiło ponad 50 ofiar, z czego cztery są w stanie krytycznym. W akcje ratownicze i poszukiwawcze zostało zaangażowanych ponad 2000 osób. Winne opady Do tragedii doszło 13 grudnia w centralnej części wulkanicznej wyspy Jawa (Azja Południowo-Wschodnia) w pobliżu miejscowości Jemblung. Za jej przyczynę uznaje się długotrwały opad deszczu, który ostatnimi dniami nękał ten region.Lawiny błotne są powszechne w sezonie monsunowym, który zazwyczaj trwa od października do kwietnia.
Autor: PW/kt / Źródło: ReutersTV