Mieszkańcy Puerto Montt liczą straty po erupcji wulkanu. Powstały ogromne spływy błotne i lahary. Calbuco nadal stwarza zagrożenie dla pobliskich mieszkańców.
W środę 22 kwietnia o swoim istnieniu przypomniał wulkan Calbuco. Potężna chmura pyłu wzbiła się w powietrze. Władze w obawie o życie mieszkańców wprowadziły stan wyjątkowy w rejonie zagrożonych terenów.
W rezultacie erupcji na stożku Calbuco stopił się lód. Pojawiły się więc gigantyczne spływy błota i popiołów (lahary). Z powodu ogromnej ilości błota lokalne rzeki wystąpiły z brzegów i zalały pobliskie rejony.
Błoto niszczy domy
Lahary dotarły do miejscowości leżących w pobliżu wulkanu. Uszkodzone zostały domy oraz obiekty infrastruktury w miasteczku Puerto Montt. Warstwa osadu sięgnęła już 10 cm. Wiele dróg oraz kilka mostów w okolicy Puerto Montt zostało zniszczonych.
Władze Chile wysłały ponad 300 oficerów, aby udrożnić i wznowić przejazd. Szacują, że usuwanie i naprawianie szkód zajmie im około miesiąc.
Odwołano niektóre loty
W stolicy Chile Santiago krajowe lotniska działają normalnie, ale niektóre międzynarodowe loty zostały odwołane, m.in. ze Stanów Zjednoczonych i Europy.
Nadal niebezpiecznie
Chilijscy sejsmolodzy informują, że wulkan nadal pozostaje niestabilny i cały czas wykazuje wzmożoną aktywność. Z krateru wydostaje się popiół i dym.
Autor: AD/kt / Źródło: abc.net.au, Reuters TV