Ataki rekinów to w Nowej Zelandii rzadkość. Jeszcze rzadziej bywają śmiertelne. Na jednej z plaż w wyniku odniesionych obrażeń zmarła kobieta. Policja podejrzewa, że stoi za tym drapieżna ryba.
Przyczyną śmierci kobiety był najprawdopodobniej atak rekina. Policja wydała specjalne oświadczenie i ujawniła, że do wypadku doszło w czwartek na północnej wyspie kraju, na plaży Waihi, położonej około dwóch godzin jazdy na południowy wschód od miasta Auckland.
Według lokalnych mediów kobieta miała charakterystyczne rany co najmniej na jednej nodze. Mimo błyskawicznego wezwania służb, zmarła na miejscu.
- Policja nie mogła jasno stwierdzić, że kobieta zginęła w wyniku ataku rekina, ale sprawę przekazano do dalszego badania - powiedziała rzeczniczka policji.
Rzadkość
Do ostatniego ataku doszło w 2018 roku w Baylys Beach, na północny zachód od Auckland. Jednak jak przypomniała tamtejsza komenda policji - nie skończył się tragicznie. Ostatnia ofiara śmiertelna rekinów zginęła pięć lat wcześniej.
Ataki rekinów w Nowej Zelandii należą do rzadkości, co jest dość interesujące, zważywszy na częstotliwość uprawiania sportów wodnych i częstego przebywania na plażach w tym kraju. Szacuje się, że w tamtejszych wodach można spotkać ponad 60 gatunków tych ryb.
Autor: kw/dd / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock