Znamy już jeden ze scenariuszy apokalipsy. - Obecnie Słońce jest gwiazdą spokojnie palącą wodór i niewiele się jeszcze dzieje. Gdy jednak te zapasy wodoru się wyczerpią, zacznie rosnąć i osiągnie rozmiary większe niż orbita Ziemi... - na antenie TVN24 opowiadał profesor Andrzej Niedzielski, którego grupa badawcza zaobserwowała proces wchłonięcia planety przez starzejącą się gwiazdę, czyli czerwonego olbrzyma.
Międzynarodowy zespół astronomów kierowany przez Andrzeja Niedzielskiego (UMK) i Aleksandra Wolszczana (PennState), odkrywcy pierwszego pozasłonecznego układu planetarnego, przedstawił pierwszy przykład wchłonięcia planety przez starzejącą się gwiazdę.
Głodna gwiazda
Badania astronomów z Polski, Hiszpanii i USA dostarczyły dowodów na to, że czerwony olbrzym oznaczany jako BD+48 740 "zjadł" planetę, która wokół niego krążyła.
Gwiazda ta jest starsza od Słońca, ma promień 11 razy większy i jest oddalona od nas o ok. 2,4 tys. lat świetlnych. Tego typu zjawisko było już opisywane teoretycznie, natomiast nie udało się tego nigdy potwierdzić.
Naukowcy korzystali z teleskopu optycznego Hobby-Eberly w Teksasie. Urządzenie ma średniceę 11 metrów. To czwarty na świecie teleskop optyczny pod względem średnicy lustra głównego.
7 lat obserwacji
Jak wyjaśnia astronom, badanie czerwonego olbrzyma to bardzo żmudny proces. - Zjawisko wchłaniania planet przez gwiazdy nie ma charakteru wybuchowego. Jest to proces, który trwa, być może tysiące lat - tłumaczy profesor Niedzielski. Choć, jak zaznacza, w porównaniu do wieku gwiazdy i czasu w jakim ona ewoluuje, tysiąc lat lat to tak naprawdę chwila.
Obserwacja gwiazdy trwa już siedem lat. - Widzimy w jej widmie przesuwające się linie, czyli zmiany prędkości radialnej. Stąd właśnie możemy wnioskować o istnieniu tam planety. Dodatkowo szczegółowa analiza spektroskopowa ujawniła, że jest to obiekt, który wykazuje nadwyżkę litu na powierzchni.
Bez optymizmu
Andrzej Niedzielski potwierdził informacje, że Ziemi grozi podobny los. Słońce rośnie jednak bardzo, bardzo powoli. - Obecnie jest gwiazdą spokojnie palącą wodór i niewiele się jeszcze dzieje. Natomiast, gdy te zapasy wodoru się wyczerpią, Słońce zacznie rosnąć i osiągnie rozmiary większe niż orbita Ziemi - wyjaśnił astronom. Wtedy właśnie nasza planeta przestanie istnieć.
Astronom nie chciał podać choćby przybliżonego horyzontu czasowego, w którym to nastąpi. Zapowiedział jednak, że nie musimy się tym przejmować. - Znacznie wcześniej na powierzchni Ziemi będzie zbyt gorąco, abyśmy mogli tu żyć - uspokoił profesor Niedzielski.
Autor: adsz/ŁUD / Źródło: tvn24