Dziś o godzinie 17.15 Słońce przeszło przez punkt Barana, zwany też punktem równonocy wiosennej. Rozpoczęła się astronomiczna wiosna. Od tego momentu półkula północna - czyli nasza - będzie otrzymywała więcej słonecznych promieni niż południowa.
Wiosnę można powitać aż na pięć sposobów.
Poza rozpoczynającą się dziś wiosną astronomiczną (o której więcej za chwilę), mamy wiosnę termiczną, która zaczyna się, gdy średnia temperatura dobowa przez dłuższy czas mieści się w przedziale 5-15 st. Celsjusza. Ta wiosna przychodzi nieregularnie i stopniowo, zazwyczaj od ostatniego tygodnia marca aż do nawet połowy kwietnia w rejonach podgórskich.
Kryterium wyróżniającym wiosnę fenologiczną - ważną dla botaników - są oznaki budzącej się do życia przyrody, w tym kwitnienie w naturze przebiśniegów i krokusów.
Kiedy tradycyjnie zaczyna się wiosna kalendarzowa, wie każdy uczeń, obecny i były, bo 21 marca przypada dzień wagarowicza.
A wiosna meteorologiczna nadeszła już dość dawno: zaczęła się pierwszego dnia marca i obejmie także kwiecień oraz maj.
Pięć rodzajów wiosny - zobacz TOTERAZ:
Warto też wspomnieć, że gdy my rozpoczynamy wiosnę, na półkuli południowej zaczyna się jesień.
Od ekliptyki do punktu Barana. Trochę terminologii
Z punktu widzenia astronomii, występowanie pór roku jest następstwem ruchu Ziemi wokół Słońca oraz nachylenia osi ziemskiej w stosunku do płaszczyzny orbity tego ruchu.
Zacznijmy od wyjaśnienia terminu ekliptyka. To wielkie koło na sferze niebieskiej, wzdłuż którego z Ziemi obserwuje się pozorny roczny ruch Słońca. Wspomniana w tej definicji sfera niebieska to fikcyjna powierzchnia kulista otaczająca Ziemię. Przyjmujemy, że środek tej sfery przypada w miejscu, gdzie znajduje się obserwator, natomiast jej promień jest nieskończenie wielki w porównaniu z promieniem Ziemi.
Oś obrotu naszej planety tworzy z ekliptyką kąt 66,5 stopnia.
Dwa razy w roku Słońce znajduje się w punktach, w których ekliptyka przecina się z równikiem niebieskim, czyli rzutem równika ziemskiego na sferę niebieską. W momentach tych mamy do czynienia ze zrównaniem się dnia z nocą, co oznacza początek astronomicznej wiosny lub jesieni.
Miejsce przecięcia ekliptyki z równikiem niebieskim, przez które Słońce przechodzi z półkuli południowej na północną, nazywa się punktem Barana.
"Kalendarz się rozjechał"
Dla wielu ludzi myląca jest sytuacja, w której wiosna astronomiczna zaczyna się 20 marca, a kalendarzowa dzień później. Zapamiętaliśmy, że przez wiele lat - do 2012 - data początku obu była wspólna i przypadała 21 marca.
- Trochę nam się kalendarz rozjechał - przyznał w rozmowie z "Faktami z Zagranicy" TVN24 BiS Jerzy Rafalski z toruńskiego Planetarium. Uspokajał przy tym, że nie wiąże się z tym żaden problem. Obie daty pokrywałyby się, "gdyby Ziemia obracała się dokładnie według liczb naturalnych". Tak jednak nie jest.
Jak wyjaśnił astronom, początek astronomicznej wiosny "schodkami" cofa się w stosunku do kalendarzowej - może przypaść nawet 19 marca - "a potem dokonujemy poprawki".
Koniunkcje ciał niebieskich
W czasie astronomicznej wiosny na niebie będzie można podziwiać wiele ciekawych zjawisk.
Obecnie najjaśniejszym obiektem astronomicznym na niebie, po Księżycu i Słońcu, jest planeta Wenus. Na początku kwietnia jej zachód przypadnie około godziny 21 i będzie ona widoczna na wieczornym niebie przez całą wiosnę.
W marcu łatwiejsze staje się dostrzeżenie Merkurego, gdyż znajduje się on dość blisko Wenus, po jej prawej stronie. Koniunkcja obu planet w odległości czterech stopni następuje właśnie w pierwszy dzień astronomicznej wiosny - 20 marca.
Na wiosennym niebie będzie można również podziwiać kilka koniunkcji Księżyca z jasnymi planetami. Już 3 kwietnia Księżyc zbliży się na 3,8 stopnia do Jowisza. Ponownie nastąpi to 30 kwietnia, w podobnej odległości. Z kolei 18 kwietnia Księżyc będzie o 5,2 stopnia od Wenus. W maju natomiast wystąpi koniunkcja Księżyca z Wenus (17 maja) i Księżyca z Jowiszem (27 maja).
Niebo pełne "spadających gwiazd"
Wiosną będzie można zobaczyć rój Lirydów - meteorów, które promieniują w drugiej połowie kwietnia. Maksimum ich aktywności nastąpi w nocy z 22 na 23 kwietnia. Rój ten znany jest od starożytności, a obecnie naukowcy wiedzą, że ma związek z kometą okresową C/1861 G1 (kometa Thatchera) o okresie obiegu dookoła Słońca równym 415 lat. W latach 1803 oraz 1922 wystąpiły deszcze meteorów z roju Lirydów, podczas których można było obserwować nawet 1800 "spadających gwiazd". Zwykle jednak rój ten ma przeciętną aktywność, osiągając w maksimum około 18 zjawisk w ciągu godziny.
Od połowy kwietnia do końca maja aktywny jest także rój o nazwie eta Akwarydy. Maksimum przewidziane jest na 6 maja. Będzie można ujrzeć wtedy nawet 50 "spadających gwiazd" w ciągu godziny. Rój ten jest związany ze słynną kometą Halleya.
Trójkąt wiosenny
Na wiosennym niebie dominować będą trzy konstelacje: Lew, Panna i Wolarz, z których każda ma na swoim obszarze jasną gwiazdę. W przypadku Lwa jest to Regulus (znany też jako Serce Lwa), w Pannie - gwiazda Spica (inaczej Kłos), a w Wolarzu gwiazda Arktur (zwana Gwiazdą Wiosenną). Razem te trzy gwiazdy tworzą tzw. Trójkąt Wiosenny, rozciągający się na dużym obszarze nieba.
Astronauci nad naszymi głowami
Końcówka marca i pierwsza połowa kwietnia to bardzo korzystny okres do obserwacji Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) przelatującej wieczorami nad Polską. Zwykle widoczne będą po dwa jasne przeloty na dobę, mniej więcej pomiędzy godziną 20.00 a 22.30. Następny okres widocznych przelotów stacji ISS nastąpi w maju.
Autor: amm//rzw / Źródło: TVN Meteo, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Myriams-Fotos/Pixabay (CC0)