Chociaż bardzo osłabła, depresja subtropikalna Alberto wciąż może być niebezpieczna. Prędkość wiatru mocno spadła, wycofano również ostrzeżenia przed podtopieniami. Narodowa Służba Pogodowa przestrzega jednak, że żywioł wciąż niesie groźbę intensywnych opadów deszczu.
Depresja subtropikalna (tak nazywa się cyklon o prędkości wiatru nieprzekraczającej 61 km/h) Alberto wciąż traci na sile. Przez południem czasu polskiego maksymalna prędkość wiatru nie przekraczała 50 kilometrów na godzinę.
- Alberto powoli słabnie i nie odzyskuje swojej siły - poinformował David Roth, meteorolog z amerykańskiej Narodowej Służby Pogodowej (NWS). Dodał również, że szansa wystąpienia prognozowanych wcześniej tornad spadła praktycznie do zera.
We wtorek rano czasu polskiego Alberto znajdował się nad Alabamą. Przesuwa się na północ z prędkością 20 km/h.
Wycofano alerty
NWS wycofała już ostrzeżenia przed podtopieniami, wydane wcześniej dla obszaru od stanu Alabama po Karolinę Północną i Kentucky. Na Florydzie zamknięto już centra ewakuacyjne. W stanie tym nie odnotowano większych zniszczeń, a jedynie nieliczne przerwy w dostawie prądu.
Roth poinformował, że wraz z dalszym wkraczaniem wgłąb lądu, w stronę Tennessee Valley, a następnie Ohio Valley, Alberto będzie wciąż tracić na sile. Do wtorkowego wieczora czasu lokalnego prędkość wiatru ma nie przekraczać 40 km/h.
Narodowe Centrum ds. Huraganów (NHC) przestrzega jednak, że żywioł wciąż może przynosić intensywne opady deszczu w wysokości 6-15 litrów wody na metr kwadratowy, a lokalnie do 30 l/mkw. na północy Florydy oraz w Alabamie. Nie jest wykluczone pojawianie się powodzi błyskawicznych.
Do środowego wieczora może jeszcze padać (do 15 l/mkw.) na Dolnym Półwyspie w stanie Michigan.
Drzewo spadło na samochód
Dwóch dziennikarzy zginęło w hrabstwie Polk (Karolina Północna) w poniedziałek po tym, jak na ich samochód zwaliło się drzewo - poinformowały władze. Ofiarami są operator kamery oraz reporter telewizji WYFF News, którzy relacjonowali skutki przejścia intensywnych opadów deszczu, wiązanych z depresją Alberto. Prawdopodobnie drzewo przewróciło się, ponieważ grunt nasiąknięty wodą stał się grząski.
Liczne ewakuacje
W hrabstwie Franklin, znajdującym się bezpośrednio na trasie Alberto, zalecono w niedzielę obowiązkowe ewakuacje, które objęły około 4200 domostw. Z kolei w sąsiednim hrabstwie Taylor, które znajduje się około stu kilometrów na wschód, ewakuacje są zalecane, w szczególności z obszarów przybrzeżnych.
Gubernator stanu Floryda Rick Scott, który ogłosił w sobotę stan ostrzegawczy we wszystkich 67 hrabstwach, poinformował, że od niedzieli 5500 żołnierzy Gwardii Narodowej jest gotowych ruszyć na pomoc.
"Jeśli ewakuacja została zalecona w twojej okolicy, nie ignoruj tego" - napisał Scott na Twitterze.
Alberto jest pierwszą nazwaną burzą na Atlantyku w tym roku. Cyklony otrzymują imiona, kiedy przybiorą na sile na tyle, że klasyfikuje się je jako burze tropikalne.
Sezon huraganowy umownie rozpoczyna się 1 czerwca.
Kolejne burze mają już nazwy
Meteorolodzy z Amerykańskiej Narodowej Agencji ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA) twierdzą, że istnieje 70-procentowe prawdopodobieństwo powstania w tym roku od 10 do 16 groźnych burz, podczas których prędkość wiatru przekroczy 62 kilometry na godzinę. Od pięciu do dziewięciu z nich może stać się huraganami o średniej prędkości wiatru przekraczającej 120 km/h. Z kilku tych burz mogą utworzyć się huragany kategorii trzeciej, czwartej lub piątej z prędkością wiatru w granicach 178 km/h.
Autor: amm//map,rzw,ao / Źródło: Reuters, TVN Meteo, nhc.noaa.gov