Dwie ofiary śmiertelne, setki zniszczonych domów, zalane ulice i straty rzędu milionów dolarów - taki jest obraz zniszczeń po powodzi w Australii.
Trwa szacowanie strat po powodzi w australijskim stanie Queensland. W czwartek premier stanu, Annastacia Palaszczuk, poinformowała, że 252 domy "kompletnie nie nadają się do zamieszkania". W okolicy miasta Townsville, które ucierpiało najbardziej, 738 kolejnych zostało "poważnie uszkodzonych".
W czwartek mieszkańcy kontynuowali prace porządkowe. Lokalne media opublikowały zdjęcia i nagrania przedstawiające budynki zalane wodą oraz różne przedmioty dryfujące po przypominających rzeki ulicach.
Straty rzędu milionów dolarów
We wtorek do miasta przyjechał premier Australii Scott Morrison. - Wchodzisz do środka i widzisz te wszystkie zniszczenia - powiedział na widok zalanych osiedli. - To nie tylko zniszczenie własności, to szok - dodał. Palaszczuk we wtorek wstępnie oceniła straty materialne na setki milionów dolarów.
W ciągu tygodnia w Townsville spadło ponad tysiąc litrów wody na metr kwadratowy, co stanowi ponad 20 razy większą sumę opadów, niż wynosi średnia wieloletnia dla tego obszaru. Zginęły dwie osoby.
Ponad tysiąc osób musiało opuścić swoje domy, gdy konieczne okazało się spuszczenie wody z przepełniającej się zapory. Ewakuowanym zapewniono schronienie. Zalane główne drogi uniemożliwiły transport. Na ulicach miasta pojawiły się węże i krokodyle.
Po rekordowych upałach niszczycielska powódź
W styczniu Australia zmagała się z ekstremalnymi upałami. Miesiąc okazał się najgorętszym w historii pomiarów. W mieście Adelaide na południu kraju termometry wskazały 47,7 stopnia Celsjusza. Z powodu gorąca dochodziło do masowych śmierci koni, ryb i nietoperzy.
Autor: ao/aw / Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl