Samotność potrafi dokuczać w każdym wieku. Im jesteśmy starsi, tym bardziej jest ona gorzka. Brak bliskich osób, z którymi można porozmawiać, przytulić, ma fatalny wpływ nie tylko na nasze zdrowie psychiczne.
Małżonek odszedł, dzieci dorosły i wyprowadziły się z rodzinnego gniazda. Wciąż żywe wspomnienia ogrzewają serca starszych osób, sprawiając że trochę łatwiej jest im znieść chorobę, samotność i tzw. "pusty dom". Jak się okazuje, brak bliskich to nie tylko smutek i przygnębienie, ale też poważne zagrożenie dla zdrowia.
Samotność jak trucizna
Organizacja Age UK przeprowadziła badania na grupie 6,5 tys. mężczyzn i kobiet po 52 roku życia. Wykazały, że ryzyko przedwczesnej śmierci podnosi się o blisko 26 proc., jeśli podczas choroby towarzyszy im samotność.
Nie pierwszy raz połączono ją ze słabym zdrowiem i brakiem efektów leczenia. Ludzie pozbawieni rodziny, bez przyjaciół, są w gorszym stanie niż ich aktywni społecznie równolatkowie.
Samotni ludzie, którzy cierpią na choroby o powolnym i destrukcyjnym dla organizmu przebiegu, cierpią bardziej niż osoba, która podczas rekonwalescencji jest otoczona rodziną i przyjaciółmi. Wyraźnie widoczne jest to wśród starszych kobiet, które często zapadają na depresję i ciężko znoszą powikłania chorób.
Dotyk, który leczy
Profesor Andrew Steptoe, dyrektor Instytutu Epidemiologicznego i Opieki Zdrowotnej na Uniwerystecie Londyńskim uważa, że dzięki bliskim, którzy okazują wsparcie emocjonalne i ciepło, pilnując by osoba starsza zażywała regularnie leki, rekonwalescencja przebiega sprawniej i efektywniej. - Wsparcie rodziny i przyjaciół dla chorego człowieka decyduje o jego zdrowiu. Ważne są proste gesty; przytulenie, dobre słowo - uważa. - Liczba ludzi samotnych między 55-64 rokiem życia wzrósł o blisko połowę przez ostatnie 15 lat.
I dodaje: - Gdy jesteśmy samotni, trudno nam znaleźć chęć do życia, i w efekcie wyzdrowieć.
Michelle Mitchell, dyrektorka Age UK mówi: - Te badania wykazują jasno, że efektem izolacji społecznej i samotności nie jest jedynie złe samopoczucie. To realne zagrożenie życia, sprawiające że wyjście z choroby staje się prawie niemożliwe.
- Zbyt wiele placówek, które pomogłyby starszym osobom wejść z powrotem w życie społeczne, jest zamykanych. Wolontariusze także nie mogą poświęcić wystarczająco dużo czasu podczas odwiedzin, skracając czas do minimum. Wiele starszych osób po prostu chowa się w swoich domach, i nawet nie mamy świadomości ich nieszczęścia - przyznaje.
Autor: mb/rs / Źródło: bbc.co.uk