"Spadające gwiazdy" już rozświetlają niebo. Jasne smugi widać w różnych miejscach świata - od Budapesztu przez Madryt po Wyspy Kanaryjskie i amerykańską pustynię Mojave. W niebo wycelowanych zostało sporo teleskopów i obiektywów, ale żeby napawać się tym astronomicznym widowiskiem, wystarczy zwykły koc albo leżak.
W nocy z poniedziałku na wtorek przypada maksimum Perseidów - jednego z najbardziej znanych rojów meteorów, którego orbita przecina ziemską każdego roku w dniach 17 lipca - 24 sierpnia.
Możemy je oglądać jako jasne smugi przecinające niebo. Maksimum to czas, kiedy pojawia się ich najwięcej ciągu godziny - może to być nawet kilkadzisiąt i więcej takich obiektów.
Zamieszczajcie zdjęcia i nagrania Perseidów na Kontakcie Meteo i Kontakcie 24.
Nad miastami i pustynią
Efektowne widoki przyciągają obserwatorów i fotografów w róznych rejonach świata. "Spadające gwiazdy|" pięknie rozświetliły niebo w okolicach węgierskiego Salgotarjan (ok. 100 km na północny wschód od Budapesztu) czy nad Madrytem. W Niemczech niebo nieco przesłaniają chmury, ale daje się wypatrzeć wyraźniejsze przeloty Perseidów.
Im dalej od łuny zurbanizowanych terenów, tym widoki piękniejsze. Setki obserwatorów zgromadziły się w rejonie miejscowości Atalayita na Wyspach Kanaryjskich. Bardzo efektownie przelatujące metreory prezentują się też na ciemnym niebie nad kalifornijską pustynia Mojave.
Tłumy w Warszawie
W Polsce też nie brakuje amatorów tego efektownego sjawiska. Prawdziwe tłumy zjawiły się w w warszawskim Parku Odkrywców przy Centrum Nauki Kopernik, żeby oglądać wspólnie Perseidy. Specjalnie dla miłośników astronomii nie włączono oświetlenia mostu Świętokrzyskiego, Stadionu Narodowego i CNK. Czytaj więcej o obserwacjach w stolicy.
Pył z komety
Perseidy powstają, gdy kometa Swifta-Tuttle'a zbliży się do Słońca. Jej lodowe jądro paruje, uwalniając cząstki i grudki pyłu, które tworzą potem długi warkocz w przestrzeni kosmicznej.
Co roku Ziemia w swej okołosłonecznej wędrówce wpada na rój meteoroidów związany z tą kometą, a małe drobiny, które wchodzą w jego skład, rozpędzone do 59 km/s dostają się do atmosfery i spalają się, tworząc zjawisko "spadających gwiazd" - Perseidów.
Najprostsza obserwacja
Żeby je śledzić, nie potrzeba specjalnego sprzętu. - Wystarczy wygodnie się położyć na leżaku albo kocu i cierpliwie czekać. To najprostsza obserwacja astronomiczna, jaką możemy przeprowadzić - zachęcał do oglądania Perseidów Kamil Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik.
Autor: js/jaś / Źródło: PAP/EPA, tvnmeteo.pl