Nawałnice, które przeszły w niedzielę przez Polskę, spowodowały, że ponad trzy tysiące odbiorców w poniedziałek rano pozostawało bez prądu. Najwięcej - na Mazowszu, prawie dwa tysiące.
Burze w niedzielę i w nocy z niedzieli na poniedziałek przetoczyły się nad znaczną częścią Polski. Wyładowaniom atmosferycznym towarzyszyły silne porywy wiatru i ulewny deszcz.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa poinformowało, że do godziny 6 rano w poniedziałek bez prądu pozostawało 3150 odbiorców w województwach: mazowieckim (1771), łódzkim (1 280) i małopolskim (99).
Interwencje straży pożarnej po burzach
Rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej brygadier Krzysztof Batorski przekazał w poniedziałek, że w związku z niedzielnymi nawałnicami strażacy interweniowali 666. Najwięcej było ich w województwach: małopolskim (208), mazowieckim (94) i świętokrzyskim (92).
Działania strażaków polegały głównie na pompowaniu wody, usuwaniu powalonych drzew i udrażnianiu szlaków komunikacyjnych.
W niedzielę w nocy nad Mazowszem przeszedł front burzowy. W wielu miejscach padał ulewny deszcz i grzmiało. Podczas nawałnic wiatr przewrócił drzewa na dachy budynków mieszkalnych. W warszawskiej Woli drzewo spadło na samochód.
- Strażacy interweniowali 106 razy - poinformował w poniedziałek rano rzecznik komendanta mazowieckiego Państwowej Straży Pożarnej brygadier Karol Kierzkowski. Najwięcej działa było w Warszawie (43), powiecie garwolińskim (14), kozienickim (13), pruszkowskim (5), piaseczyńskim (5), otwockim (5) i wołomińskim (4).
Grzmiało też w województwie świętokrzyskim. Zalanych zostało tam 39 budynków, w tym sanatorium Nida i szpital uzdrowiskowy Krystyna w Busku Zdroju. Silne porywy wiatru uszkodziły dachy na czterech budynkach oraz powalił 40 drzew. Najwięcej interwencji strażacy przeprowadzili w powiecie buskim.
Autor: anw / Źródło: PAP