W Skierniewicach woda z kranów nie leci, a kapie. Na Pojezierzu Gnieźnieńskim zanikają jeziora. To efekt niszczenia środowiska przez człowieka, a także złego gospodarowania zasobami wodnymi. Materiał magazynu "Polska i Świat" w TVN24.
Problem w Skierniewicach wynika z braku deszczu, wysokiej temperatury i - przede wszystkim - z małej liczby zbiorników, które już dawno są puste.
Krzysztof Jażdżyk, prezydent Skierniewic, apeluje do mieszkańców Skierniewic i okolicznych wiosek, żeby w tych dniach, kiedy jest bardzo gorąco, kiedy nie pada deszcz, powstrzymywali się od podlewania ogródków oraz mycia samochodów.
To jedyny i doraźny pomysł na walkę z suszą. Ekolodzy biją na alarm, że to, co dzieje się w Skierniewicach i innych częściach Polski, to efekt niszczenia środowiska przez człowieka.
Zanikanie jezior
Na filmie Stowarzyszenia Ekologicznego Eko-Przyjezierze można zobaczyć, w jakim tempie jeziora znikają z mapy naszego kraju. Jak zaznacza Drzazgowski, problem dotyczy kilkunastu jezior Pojezierza Gnieźnieńskiego.
- Jedną z przyczyn tego, że znikają jeziora, jest odkrywkowe wydobycie węgla brunatnego w kopalniach oddalonych stąd o 15 kilometrów. Żeby wydobyć węgiel brunatny, trzeba osuszyć teren - mówi Józef Drzazgowski, prezes Stowarzyszenia. - Te jeziora zginą w najbliższym 20-leciu - alarmuje w rozmowie z reporterem TVN24 Drzazgowski i informuje, że z okolicy rocznie odpompowuje się 120 mln metrów sześciennych wody. - Dla porównania daję zawsze jezioro Gopło, którego pojemność to 82 miliony metrów sześciennych - zaznacza. Rocznie w okolicy ginie więc 1,5 Gopła.
Coraz częstsze susze
W ostatnich trzech dekadach stan klęski żywiołowej z powodu suszy był ogłaszany w Polsce aż kilkanaście razy.
- Kiedyś to występowało co kilkanaście lat, co 10 lat, teraz co drugi rok właściwie mamy suszę - mówi Sergiusz Kieruzel, rzecznik Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
Ocieplenie klimatu to zagrożenie globalne, na które - przynajmniej w jakiejś części - można by się przygotować. Zdaniem Grzegorza Walijewskiego, hydrologa z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, zamiast tego dalej dochodzi do osuszania bagien i zmiany biegu rzek.
- W okolicach Białowieskiego Parku Narodowego, już parę lat temu, wyregulowano rzekę i okazało się, że to spowodowało zmiany w ekosystemach oraz w tym, że kiedy był duży opad, zbierało się bardzo dużo wody - opowiada Walijewski.
Co trzeba zrobić
Zmiana ekosystemu powoduje nie tylko susze, ale też powodzie. To, co można i trzeba zrobić, to gromadzenie wody w zbiornikach. Mimo że maj był deszczowy, woda po prostu spłynęła do Bałtyku. Innymi słowy - została zmarnowana.
- Wody Polskie zarządzają 69 zbiornikami. Takich jest oczywiście kilkaset w skali kraju, ale tymi wszystkimi dużymi retencyjnymi zbiornikami zarządzają Wody Polskie. Docelowo takich zbiorników powinno być przynajmniej trzy razy więcej - mówi Kieruzel.
Gdyby taki zbiornik już działał w okolicach Skierniewic, a prezydent przekonuje, że niedługo zostanie oddany do użytku, problemu z wodą by nie było.
Autor: map / Źródło: Polska i Świat, tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Stowarzyszenie Ekologiczne Eko-Przymierze